Czterdziestolatka w kusych sukienkach - nie wypada? 'Większość ubrań, co do których masz wątpliwości, odejmuje lat' [OPINIE]

Czarna skórzana spódnica z frędzlami
Gdzie się tak ubrałam:
Podobny zestaw z krótką skórzaną spódnicą z frędzlami założyłam ostatnio na imieniny koleżanki. Odbyły się w greckiej tawernie w Warszawie. Restauracja słynie z tego, że o 22 przygasa światło i kobiety, które zaczynają tam wieczory panieńskie, wskakują tańczyć na stołach.
Wyjście było wieczorne, wieczór upalny. Jak zwykle miałam obawy, czy spódnica aby nie za krótka, ale na miejscu okazało się, że na tle innych kobiet jestem wzorem pruderii. Przy jednym ze stołów siedziały panie - młodsze co prawda ode mnie o 15 lat - których wszystkie ubrania złożyłyby się na jeden kompletny i w miarę zasłaniający ciało strój. W mojej spódnicy zginęłam w oceanie dekoltów, prześwitów, ultrakrótkich szortów, gigantycznych szpil.
Okiem specjalistek
O opinie na temat stosowności moich ubrań zapytałam specjalistki: stylistkę i personal shopperkę Monikę "Osę" Jurczyk i autorkę bloga i książki "Dojrzała elegancja" Krystynę Bałakier. Specjalistka od spraw dress code'u Irena Kamińska-Radomska odmówiła komentarza, tłumacząc, że co do wieku wolałaby się nie wypowiadać. - To kwestia indywidualna, chociaż w stroju ma znaczenie. Zdjęć nie będę oceniać, ponieważ naraziłabym się sama na popełnienie błędu - zarówno w wypadku krytyki, jak i pochwał.
Oprócz Jurczyk i Bałakier głos zabrały także przypadkowe, nieznające mnie i mojej metryki osoby.
Monika Jurczyk podkreśla: W moim słowniku nie istnieje stwierdzenie "nie wypada".
Dopóki czujesz się dobrze w ubraniu, to jest ono dla ciebie dobre. Wręcz popieram odmładzające stylowe zabiegi, bo uważam, że czterdziestka to nowa trzydziestka.
- W tym zestawie widać zgrabne nogi, klasyczną białą górę, modne płaskie buty. Jest stylowo i bez przesady - podsumowuje Jurczyk.
Fot. Jowita Romaniuk
Krystyna Bałakier uważa, że granica wieku rzeczywiście przesunęła się o około 10 lat na korzyść kobiet. - Czterdziestolatki wyglądają teraz jak trzydziestolatki, a czasem nawet młodziej. Jedno jest natomiast pewne. W wieku 40 lat nie jesteśmy już nastolatkami i wypadałoby zmienić już nieco naszą garderobę. Nawet jeśli mamy długie i zgrabne nogi, sukienka czy spódnica mini nie zawsze wygląda już dobrze. Powinnyśmy w zasadzie znać już swój styl, czyli ubrania, w których dobrze się czujemy i wyglądamy, i dodać do niego trochę elegancji.
Zdaniem Bałakier:
Uważam, że jest tu zbyt krótka spódniczka. Wystarczyłoby przedłużyć ją o około 10 cm. Kolory są zbyt monotonne i nie dodają urody modelce. Biały T-shirt poszerza i tak już rozłożyste ramiona. Również przód butów powinien być węższy.
Zdaniem osób postronnych
Podczas sesji na warszawskiej ulicy o zdanie na temat mojego stroju zapytałam też przypadkowych przechodniów:
W kwestii tego, jaki strój założyć, najważniejsze są okoliczności, w jakich będziemy go nosić, później trzeba ocenić stylizację pod kątem swoich warunków fizycznych. Wiek tak naprawdę nie ma większego znaczenia. Jeśli powyższe stroje są adekwatne do okoliczności i akcentują posiadane przez daną kobietę atuty, to jak najbardziej może je nosić kobieta 40-letnia.
Dla mnie ubranie OK i do pracy, i po pracy. Wiek nie ma tu żadnego znaczenia.
Liczy się wygląd, a nie wiek. To ubranie jest w porządku nawet do pracy. Eleganckie.
Spódnica jest spoko, połączenie jej z prostą koszulką też OK. Czy jest zbyt odważne? Nie powiedziałabym.

Spódnica z cekinami i rockowym T-shirtem
Gdzie się tak ubrałam:
Ta spódnica jest krótka i na dodatek ma dość specyficzny krój - bliżej jej do biodrówki niż klasycznej mini. Za każdym razem, kiedy wybieram ją jako jedną z propozycji na jakieś wyjście (zazwyczaj urodziny znajomej), mąż odradza jej założenie. Uwielbiam cekiny, ale drapią i są całkiem niepraktyczne, dlatego rzadko je noszę. Zakładając tak krótkie spódnice zawsze bezpieczniej się czuję w butach na płaskich obcasach.
Okiem specjalistek
To połączenie najbardziej podoba się Monice Jurczyk. Jak tłumaczy:
Rockowy T-shirt z charakterem ma dodatkowo właściwości odmładzające, a spódnica jest po prostu świetna.
Większych uwag nie ma także Krystyna Bałakier, mówiąc:
Drugi zestaw pasuje na luźne wyjście lub na koncert. Długość spódnicy w tym przypadku nie razi, ponieważ jest spójna z całością zestawu. Klapki na nogach są obecnie bardzo modne i zapewniają wygodę stopom, szczególnie podczas obecnych upałów.
Zdaniem osób postronnych
Spódnica plus bluzka dobra na melanż albo wieczorne spotkanie ze znajomymi. Na co dzień raczej nie.
Wszystkie stylizacje łączy to, że są odważne, seksowne i odsłaniają wiele ciała. Będą doskonałe w kontekście wyjścia na imprezę czy randkę. Ta także.
Fot. Jowita Romaniuk
To nie jest ubranie do pracy - ale ze względu na długość spódnicy, a nie T-shirt. Według mnie spódnica jest za krótka na pokazanie się w niej w miejscu pracy.
Założenie spódnicy z cekinami można uznać za nieco ekstrawagancki wybór na stylizację dzienną, więc wydaje mi się, że lepiej by wyglądała z czymś prostszym, np. z białym, zwykłym T-shirtem z poprzedniej stylizacji. Za to koszulka Stonesów bardziej pasowałaby mi do spódnicy z frędzlami.

Różowe szorty
Gdzie się tak ubrałam:
Dokładnie w tym zestawie - wzbogaconym o różową kurtkę o kroju ramoneski - zaliczyłam wieczorną imprezę urodzinową dwóch koleżanek. W tym stroju poczułam się jednak dość skrępowana, kiedy po północy wracaliśmy z mężem metrem do domu. Czterech dość mocno zawianych mężczyzn nieco zbyt intensywnie mnie lustrowało. Nie czułam się z ich spojrzeniami komfortowo, przyznaję.
Okiem specjalistek
Mój tegoroczny zakup, czyli różowe szorty z falbanką, generalnie nie przypadł do gustu osobom oceniającym. Zdaniem Krystyny Bałakier ten zestaw nadaje się bardziej na wycieczkę za miasto niż do pracy.
Szorty powinny być nieco dłuższe i raczej proste, a nie rozszerzane. Mają także zbyt wysoki stan i powodują, że sylwetka pozbawiona jest talii.
Fot. Jowita Romaniuk
Monika Jurczyk ma wątpliwości co do butów, ale nie długości czy właściwie krótkości szortów. - Może lepiej wyglądałyby supermodne, lekko przeskalowane buty sportowe? Byłoby bardziej na czasie - podsumowuje.
Zdaniem osób postronnych
Nie założyłabym, niemodny krój.
Gdyby kobieta ze zdjęcia zamieniła spodenki np. na dżinsowe, to z w połączeniu z tym T-shirtem i resztą byłoby to do uratowania, niestety ten róż spodenek i falbanka razi.
Modelka ze zdjęć jest zgrabna i może sobie pozwolić na nieco więcej ekstrawagancji. Trzeba jednak pamiętać, że są to stylizacje absolutnie nie do pracy czy na niedzielny obiad.
Nie podoba mi się ta różowa stylizacja i paskudna biżuteria do niej dobrana.

Sukienka w biało-niebieskie paski
Gdzie się tak ubrałam:
Uwielbiam tę sukienkę. Mam ją od lat i zakładam na różne okazje. Ostatnio na ślub cywilny szwagra. Owszem, sukienka jest tak krótka, że nie sposób się w niej schylić, ale zabudowana góra i dość sztywny krój sprawiają, że czuję się w niej dość komfortowo. Póki oczywiście nic mi nie upadnie na ziemię, bo wtedy już jest mniej kolorowo.
Okiem specjalistek
Monika Jurczyk uważa, że sukienka w zestawie ze zdjęcia jest spokojna i klasyczna. Jest jednak jedno "ale".
Ten krój trochę zniekształca sylwetkę u góry. Mogłaby być trochę dłuższa, ale ze względu na to, że ta długość zakłóca proporcje.
Fot. Jowita Romaniuk
Krystyna Bałakier uważa ten zestaw za najgorszy:
Sukienka ledwo przykrywająca pupę wygląda śmiesznie kuso.
- Pod pachami sukienka zbyt mocno wcina się w ciało, a w ten sposób skonstruowana góra sukienki nie wygląda dobrze - dodaje. - Jedyną jej zaletą jest podkreślenie talii, co powoduje, że figura jest bardziej proporcjonalna i kobieca niż na poprzednich zdjęciach.
Zdaniem osób postronnych
W tej sukience jej długość jakoś mało korzystanie wygląda, ale to może kwestia ułożenia nogi?
Mimo że dziewczyna jest zgrabna, to ten fason ją skraca, poszerza ramiona, odcięcie jest w fatalnym miejscu. Może gdyby sukienka była trochę dłuższa, to wyglądałoby to lepiej. Na plus buty.
Za mdło, przydałoby się więcej dodatków!

Czarne spodnium z gorsetową górą
Gdzie się tak ubrałam:
O tym stroju pisałam już jeden materiał (jest TUTAJ). Mocno wycięta gorsetowa góra, krótkie szorty... To trudny strój, w którym nie za bardzo wiadomo, dokąd pójść. W zestawie z marynarką wybrałam się tak ubrana rok temu na plotki z koleżanką nad Wisłę, do jednej z knajp na barce. Okazało się to zresztą fatalnym pomysłem, bo to spodnium, które podczas korzystania z toalety trzeba praktycznie całe zdjąć. A nad Wisłą są głównie przenośne toi-toie. Dzisiaj gdybym miała się tak ubrać, poszłabym na tańce ze znajomymi.
Okiem specjalistek
O dziwo ten zestaw - choć najodważniejszy - spotkał się z największym uznaniem.
Krystyna Bałakier przyznała, że spodnium podoba jej się najbardziej, bo:
Nie poszerza ramion i podkreśla ładnie biust oraz talię. Na pewno lepiej wyglądałby, gdyby spodnium było o 10 cm dłuższe. Udany zastaw na letnie wieczorowe wyjście.
Bałakier dodała także, że na pewno zmieniłaby na moim miejscu fryzurę, bo włosy blisko głowy powodują, że ramiona i cała figura wydają się bardziej potężne, niż są w rzeczywistości.
Monika Jurczyk także jest pełna entuzjazmu:
Spodnium jest bardzo seksowne! Dopóki czujesz się w nim jak bogini - nie rezygnuj z noszenia go. Moim zdaniem większość ubrań, co do których masz wątpliwości, odejmuje lat.
Fot. Jowita Romaniuk
Zdaniem osób postronnych
Najbardziej odważna stylizacja, ale i najkorzystniej się w niej koleżanka prezentuje. Ma fajne dodatki. Do pracy nie, ale na wyjście tak.
Ten strój na pewno nie jest do pracy, bo zbyt seksowny. Na wyjście wieczorne bardzo w porządku - adekwatnie do wieku i wyglądu kobiety.
Żadna z osób, które zabrały w głos w sprawie mojego wyglądu, nie miała problemu z moim wiekiem. Bardziej z tym, że ubrania nie służą mojej sylwetce. Skoro tak, to ja także uciszam głos "a może już nie wypada" w mojej głowie. A za dekadę zafunduję sobie trzeźwą ocenę sytuacji i autokontrolę. I wtedy pomyślę, co dalej.
Jakie macie zdanie na temat autocenzury w szafie? Czekamy na wasze opinie. Piszcie: kobieta@agora.pl. Listy, które opublikujemy doceniamy książkami.