Culani

  • Curling to jak szachy na lodzie - tyle tylko, że bez królowej ani rusz!

    Na treningi jeżdżą z Warszawy do Bełchatowa. Zapakowani do busa, bo w normalnym samochodzie nie da się upchnąć czterech (a czasem pięciu) "wózkowiczy" z "osprzętem". A bus kapryśny jest i lubi się psuć. Potem godzinami tkwią na torze curlingowym. Byli aktywni przez całe życie, nie ma więc powodu, żeby niepełnosprawność miała ich ograniczać. Trzech mężczyzn i kobieta - zwana Królową. Dlaczego tak? - Bo królowa jest tylko jedna! Proste.

    Ola Długołęcka