dzieciobójstwo
-
Wróciła z pracy i odkryła zwłoki 6-letniego Olusia. "Nigdy nie będzie chciała tam wrócić"
Żona Grzegorza Borysa, którego od 11 dni poszukuje policja na terenie całego Trójmiasta, jest objęta ścisłą ochroną i opieką psychologiczną. To ona znalazła zwłoki swojego 6-letniego syna w mieszkaniu w Gdyni. "Fakt" dotarł do szczegółowych informacji w tej sprawie.
-
Poszła do lasu i powiesiła 4 swoich dzieci. Tak "jej policjant poradził"
W 1923 roku 32-letnia Marianna Dolińska pozbawiona środków do życia, w biedzie, chłodzie i głodzie powiesiła czwórkę swoich dzieci, pozbawiając ich życia. Później sama zgłosiła się na komisariat. Zdjęcie z miejsca zbrodni zostało nazwane "wianuszkiem z dzieci".
-
Tragedia w Czernikach. Sąsiadka przerywa milczenie o żonie Piotra G. "Kupował jej wina na spirytusie, żeby ją zlikwidować"
Niewyobrażalną tragedią, która wydarzyła się w miejscowości Czerniki na Pomorzu, żyje dziś cała Polska. Na jaw wychodzą kolejne okoliczności przestępstw, których dopuszczał się wobec swojej najbliższej rodziny Piotr G. Jego żona miała umrzeć kilkanaście lat temu, w niejasnych okolicznościach. - Ona sama była jego ofiarą - wyznała jedna z mieszkanek wsi.
-
Zabiła 12-letnią córkę, bo za głośno płakała. Ciało wrzuciła do wychodka. "Usłyszałam chlust"
W styczniu 1939 roku Maria Zajdel zgłosiła zaginięcie 12-letniej córki. Ciało Zosi znaleziono w wychodku oblepione kałem. Okazało się, że dziewczynka przeszła piekło, która sprawiła jej własna matka.
-
Makabryczna zbrodnia w Czernikach. Są wyniki sekcji noworodków. "Cała wieś wiedziała"
Wieści o wielokrotnym dzieciobójstwie oraz o rodzinnym koszmarze, który latami rozgrywał się w miejscowości Czerniki na Kaszubach, wstrząsnęły całą Polską. We wtorek rano pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. Są już wyniki sekcji zwłok noworodków, których ciała znaleziono w piwnicy jednego z mieszkańców tej miejscowości. Mężczyzna miał spłodzić je ze swoimi własnymi córkami.
-
Namawiał córkę do zabicia własnej wnuczki. "Bóg nie policzy ci dużej winy". Wrzuciła dziecko do studni
Na przełomie lat 50. i 60. w niewielkiej wsi na Podlasiu wraz z rodzicami mieszkała Irena K. Gdy zaszła w ciążę, pozbawiona wsparcia rodziców i partnera, podjęła decyzję, która miała zaważyć na jej przyszłości.
-
Mieszka w lokalu, w którym 20 lat temu znaleziono dzieci w beczkach. "Żadnych duchów tu nie ma"
Pani Marta już od dwunastu lat jest właścicielką 43-metrowego mieszkania z tragiczną historią. Ale, jak sama przyznaje w rozmowie z reporterem Onetu, bardzo ceni sobie swoje obecne lokum. A historia, która wydarzyła się tu lata temu, nie wpływa na jej życie.