Dla większości młodych dziewcząt - praca modelki oznacza szczyt marzeń. Z zazdrością spoglądają na smukłe ciała, długie nogi i piękne kreacje od najlepszych projektantów. Jednak to, co oglądamy na zdjęciach z pokazu to jedynie sekundy uwiecznione obiektywem aparatu.
Być modelką... No właśnie co naprawdę znaczy być modelką?
Mimo, iż zdecydowana większość modelek utrzymuje, że się nie odchudza - nie jest to prawdą. Szczupła budowa ciała i szybka przemiana materii - to jedno, jednak bez trzymania diety - 95% modelek nie wyglądałoby tak jak wygląda. Przed najważniejszymi wydarzeniami świata mody, zwłaszcza przed FW, dziewczyny dość restrykcyjnie pilnują tego co jedzą.
Utrzymanie tak niskiej wagi nie należy do najłatwiejszych zadań. Nie bez powodu choroby takie jak anoreksja, czy bulimia przypisano (zresztą dość stereotypowo) modelkom.
Praca nie należy również do najspokojniejszych. Podczas jednego pokazu, większość modelek przebiera się nawet kilkukrotnie. Presja czasu jest wówczas ogromna, bo kolejność jest z góry ustalona.
Za kulisami jest naprawdę nerwowo, a przecież w każdej kreacji modelka ma wyglądać tak, jakby się w niej urodziła.
Buty to koszmar niemal każdej modelki. Nie zawsze mają to szczęście, by założyć na stopy obuwie w swoim rozmiarze. Są one dopasowane do kreacji, nie do stopy, która ma je nosić. Często są za duże, za wąskie, albo przede wszystkim za małe (i to nawet o kilka rozmiarów).
Po kilku takich pokazach - efekty są widoczne niemal natychmiast. Wagę można zrzucić, by dopasować rozmiar do stroju, ale zmniejszenie rozmiaru buta jest niestety niemożliwe.
Koniec Fashion Week'a oznacza najczęściej szereg bolesnych bąbli, siniaków i obtarć, a nawet prawdziwych sińców spowodowanych niedokrwieniem stóp. Nawet wówczas - modelki wkładają kolejną, za małą parę szpilek i z niewzruszoną miną maszerują na wybieg.
W takich wypadkach naprawdę nie ma czego zazdrościć - "rany" goją się czasami kilka dni, a czasem kilka tygodni. Wówczas założenie zwykłych adidasów oznacza ból nie do zniesienia.
Doskonałym przykładem był tegoroczny pokaz Louis Vuitton w Paryżu (5 październik 2011), kończący paryski Fashion Week. Wystarczyło spojrzeć na zmęczone stopy modelek, by zrozumieć, że jest to praca wymagająca wyrzeczeń.
Nawet zaprawiona w boju Kate Moss nie miała łatwego życia...