Topowe aktorki Hollywood zabiegały o tę rolę. Cate Blanchett, Gwyneth Paltrow, Charlize Theron, Carey Mulligan czy January Jones typowane były jako odtwórczynie roli księżnej Monako.
Ostatecznie to australijska aktorka Nicole Kidman wcieli się w postać tragicznie zmarłej gwiazdy starego Hollywood. Jak podają amerykańskie media, zdobywczyni Oskara okazała się bezkonkurencyjna na castingach. Do tego stopnia, że nawet wiek aktorki nie stanął na przeszkodzie do zdobycia wymarzonej roli. Film ma być obrazem opowiadającym wydarzenia z przełomu lat 1961/62, kiedy to Grace Kelly miała 33 lata. Tymczasem Nicole Kidman to obecnie 45-letnia kobieta! Czyżby fabrykę snów dopadły zmiany?
W filmie nie zobaczymy całej historii tragicznie zmarłej księżnej (zginęła w wypadku samochodowym w 1982 roku). Projekt skupia się na sześciu miesiącach z życia młodej Grace, podczas skomplikowanej sytuacji politycznej Monako.
"Grace of Monaco", bo taki tytuł będzie nosił film, wyreżyseruje Olivier Dahan. Młody reżyser to twórca takiego hitu "Edith Piaf: Niczego nie żałuję". Producenci zapowiadają, że nowe dzieło ma być utrzymane w podobny tonie jak wielokrotnie nagradzany "Jak zostać królem" z Colinem Firthem. Na razie nie wiadomo, kto zagra księcia Rainiera, męża Grace Kelly.
Myślicie, że Nicole Kidman znana ze swoich botoksowych upodobań, jest dobrym wyborem? Czy udźwignie rolę pięknej księżnej, słynącej ze swojej nieskazitelnej urody? Oceńcie same i oddajcie głos w naszej sondzie.