Wiosenna kolekcja była jeszcze pokazywana na łódzkim fashion weeku, ale wraz z rozwojem marki, zasłużyła na własny show w Auli Politechniki Warszawskiej. W zeszłym roku tę samą przestrzeń wykorzystał duet Paprocki & Brzozowski w pokazie na wiosnę 2011. Jednak to Michalec nadaje miejscu nowy wymiar - otworzył balkony pierwszego piętra dla publiczności, a zamiast pełnego celebrytów pierwszego rzędu ustawił tylko barierki. Gwiazdy, blogerzy ważniejsi i pomniejsi, a także zwykli "normalsi" solidarnie stali w tłumie i stawali na placach, żeby lepiej przyjrzeć się kreacjom.
Przy dźwiękach mistycznej muzyki odegranej na gongu i kieliszkach, modelki stanęły na postumentach i kolejno zrzucały czarne "welony". Oczom publiczności ukazało się 21 sylwetek, ponownie zbudowanych z nietypowych, tym razem połyskliwych materiałów.
Dominowały spódnice o linii A, sztywno trzymające fason oraz pudełkowe góry z kontrastowymi wstawkami w podwyższonej talii i pod pachami. Pudełkowe, podzielone na panele góry kojarzyły nam się z wiosenną kolekcją Balenciagi, znanej przede wszystkim z ogromnych, owalnych kapeluszy.
Z kolei finałowa kreacja była największą fanaberią modową w historii zuo corp. Biały sprasowany jedwab ręcznie wyszywany koronką i kryształkami Svarowski to składowe luksusowej sukni o oszałamiającej wartości - aż 35 tys. zł.
W tym momencie modelki zastygły w pozach, a obsługa pokazu otworzyła bramki. Goście zostali zaproszeni do podziwiania kreacji z bliska, a modelki zmieniły się w żywe, oszałamiające eksponaty. Świetny pomysł, ale niestety zabiło go przeładowanie auli - tłum gości "wlał się" w alejki między postumentami i spokojne zwiedzanie "wystawy" okazało się niemożliwe.
Finałowa "wystawa" potrwała dość krótko, a modelki szybko zniknęły na schodach. Szkoda, że nie mieliśmy więcej czasu, żeby przyjrzeć się tkaninom - atutowi zuo corp., marki stawiającej na nietypowe rozwiązania.
Atrakcją pokazu był także zamknięty w różowej klatce paw albinos. Widok warty grzechu, ale wzbudzał mieszane uczucia u publiczności. Przestraszony ptak kulił się w tyle klatki i z każdym fleszem wydawał się bardziej przestraszony. Zamiast całego wieczoru w niewielkiej klatce zwierzę mogło przecież wybrać się na krótki i efektowny spacer i po 5 minutach szczęśliwie wrócić do zoo.
Bartek Michalec otrzymał gromkie brawa. Wczorajszy pokaz zuo corp. to nietypowe dla polskiego świat mody widowisko, piękne i intrygujące. Jednak w tym przypadku trochę przyćmiło same ubrania. Na pewno każdy z widzów miał ochotę lepiej przyjrzeć się sylwetkom i ciekawym, geometrycznym krojom. Czekamy na prezentację prasową kolekcji, bo wszystko wskazuje na to, że marka radzi sobie świetnie nawet bez drugiej połowy duetu - Dagmary Rosy.
Zobacz także:
Komentujemy stylizacje gwiazd z pokazu Zuo Corp - kto wypadł najlepiej?