Jak można nie kochać Keiry Knightley? Na co dzień jest słodka i urocza, a przy tym zwyczajna, niczym dziewczyna z sąsiedztwa, koleżanka z klasy, czy miła znajoma z pracy. Za to podczas sesji zdjęciowych potrafi przeistoczyć się w magnetyczną, zmysłową i absolutnie hipnotyzującą kobietę. Tak, jak choćby na okładce sierpniowego "Harper's Bazaar". Uwagę przyciągają zwłaszcza usta Keiry, pociągnięte modną szminką w kolorze wiśni. Dodajmy, że ambasadorka Chanel występuje na okładce we wspaniałym płaszczu marki, a w samej sesji pozuje m.in. w dziełach takich domów mody, jak Gucci, Lanvin, Balenciaga i L'Wren Scott.
W wywiadzie Keira Knightley wyznaje, że nigdy jeszcze nie czuła się tak dobrze, jak teraz, gdy skończyła 25 lat. "Gdy byłam nastolatką - mówi - czułam się bardzo niepewnie, niekomfortowo. Podobnie było, gdy miałam 22 czy 23 lata. Miałam wrażenie, że nic mi nie idzie, nie czułam się dobrze ze sobą. I nagle dobiłam do 25 roku życia i zdałam sobie sprawę, że wszystko jest OK. Nareszcie czuję się ze sobą tak, jak powinnam, czyli całkiem nieźle". Aktorka przyznała też, że niczego w życiu nie ceni sobie bardziej, niż przyjaźni, a zwłaszcza przyjaźni z innymi kobietami. "Kobiety są niezwykłe - podkreśla. - Są naprawdę fantastyczne. Wiem, że zdarzają nam się wzajemne złośliwości, że czasem obgadujemy się na boku, plotkujemy, ale potrafimy również stworzyć niesamowitą więź. Uwielbiam przebywać z moimi przyjaciółkami, uwielbiam tzw. babskie wieczory - po prostu nie ma nic lepszego!". Na zdjęciu Keira ma na sobie welurowy komplet od Balmain.
Od kilku lat piękna Knightley jest twarzą Chanel, pojawia się m.in. w reklamach perfum Mademoiselle. W rozmowie z "Harper's Bazaar" wyznaje, że jej współpraca z francuską marką nie jest wyłącznie biznesem - opiera się bowiem na wielkim podziwie dla dyrektora kreatywnego Chanel, Karla Lagerfelda. "Karl jest wspaniały - zachwyca się Keira. - Jest znawcą literatury, a dodatkowo włada biegle 5 językami. To doprawdy niezwykłe, gdy prowadzimy rozmowę po angielsku, nagle ktoś do niego podbiega, pyta o coś, a Karl przechodzi na francuski, by potem zawołać do kogoś po niemiecku. Po czym dzwoni mu komórka i zaczyna rozmawiać po włosku. Imponujące!". na zdjęciu aktorka pozuje w sukni Gucci.
Za dwa miesiące na ekrany kin na całym świecie trafi nowa ekranizacja powieści Lwa Tołstoja pt. "Anna Karenina". W rolę tytułową, o której marzyły chyba wszystkie hollywoodzkie gwiazdy, wciela się właśnie Keira Knightley. Nic dziwnego - w końcu w branży mówi się, że nikt tak jak Knightley nie sprawdza się w filmach kostiumowych. Coś w tym jest, w końcu aktorce często powierza się role w produkcjach opowiadających o minionych epokach, wspomnijmy choćby genialną "Księżną", gdzie partnerował jej sam Ralph Fiennes. Tym razem u boku Knightley występuje przystojny Judd Law i wschodząca gwiazda kina Aaron Johnson. "Jest bardzo pewny siebie - mówi o Johnsonie Knightley. - Jednak to zrozumiałe, bo Aron ma to coś, co sprawia, że potrafi odegrać przekonująco każdą rolę. Nie sądzę, by miał jakieś specjalne aktorskie sztuczki, by się jakoś szczególnie przygotowywał do poszczególnych scen. On po prostu od razu wie, co robić".
Poniżej prezentujemy zwiastun "Anny Kareniny". Jak sądzicie, czy Keira Knightley wypadnie jako nieszczęśliwa Anna lepiej niż kiedyś Sophie Marceau?