Zmarła Anna Piaggi - karykatura czy ikona mody?

Jedna z najbardziej ekscentrycznych dziennikarek mody zmarła wczoraj w wieku 81 lat w Mediolanie. Dla wielu była synonimem otwartości i kreatywności - barwny styl Piaggi podziwiał m.in. jej wieloletni przyjaciel Karl Lagerfeld, duet Dolce&Gabbana i Manolo Blahnik.
Kolaż lula.pl Kolaż lula.pl

Stara wariatka?

Autorka słynnej kolumny Doppie Pagine we włoskim Vogue'u, niejednokrotnie wywoływała dyskusje na temat granic w modzie. Wielu uważało ją za karykaturę fashion victim. "Smutne jest to, że gdyby urodziła się w Polsce, byłaby na szczytach list najgorzej ubranych, taka prawda. Uchodziłaby u nas za starą wariatkę, która z tego wariactwa nie umie się ubrać" komentuje dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska, na swoim profilu na Facebooku. My tymczasem wspominamy ikonę mody i przedstawiamy mało znane fakty z jej życia - tego jeszcze o niej nie wiedzieliście!

Sukienki w muzeum

Manolo Blahnik mawiał, że Piaggi jest "ostatnim wielkim autorytetem sukienek". Jej imponująca kolekcja niemal 3 tysięcy sukni (najstarsze stroje pochodziły z końca XVIII w.!) zaprezentowana została w 2006 roku w Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie. Mąż dziennikarki, fotograf Alfa Castaldi, twierdził, że na pokazy podróżują zawsze pociągiem, bo to jedyny środek transportu zdolny pomieścić bagaż jego żony.

Miłość do kapeluszy

Jedną z jej największych słabości były kapelusze, które przyciągały dodatkową uwagę do niebieskiej czupryny. Niezliczona kolekcja Piaggi zawierała m.in. nakrycie głowy imitujące zegar z obrazów Salvadora Dali, toczek wyglądający jak sterta kartonów oraz przeźroczysty plastykowy cylinder. Na jednym z pokazów kobieta zmuszona była oglądać show zza kulis, bo jej ogromny kapelusz ograniczał widoczność innym gościom, donosił w 1994 roku "New York Times".

Strój jak rola

"Dobiera stroje tak, jak inni odgrywają role. Jest nie tylko wspaniałą aktorką, ale też reżyserką tej sztuki", mówił o Annie Piaggi Karl Lagerfeld. Jej znajomi twierdzą, że swoim wyglądem starała się zawsze okazywać szacunek rozmówcom. I tak na przykład, na spotkanie z muzykiem dobierała dodatki kojarzące się z jego instrumentem. Najczęściej nie była jednak aż tak subtelna - na otwarciu wystawy w angielskim muzeum pojawiła się ubrana od stóp do głów w brytyjską flagę.

Języki i podróże

Anna Piaggi od dziecka sprzeciwiała się wszelkim schematom, a tych akurat nie brakowało w elitarnej szkole z internatem, do której została skierowana po śmierci ojca. Z trudnego okresu szkoły Piaggi wyniosła perfekcyjną znajomość sześciu języków. Gdy tylko dorosła, postanowiła więc doskonalić je podróżując po świecie i pracując. Zaczynała jako niania, ale udało jej się załapać w agencji prasowej jako tłumaczka. Ten moment uznaje się za początek modowej kariery Piaggi, bo właśnie w agencji poznała początkującego fotografa i swojego późniejszego męża - Alfę Castaldiego.

Wytworna od rana

Bill Cunningham, fotograf "NY Timesa", wielokrotnie wspominał jakie wrażenie zrobiła na nim wysiadająca rankiem z samolotu Anna Piaggi ubrana w? pochodzący z najnowszej kolekcji płaszcz haute couture od Chloe, stylizowany na operowy strój z 1890 roku. "Nie robiło na niej wrażenia to, że jest 10.30 i reszta pasażerów ma na sobie T-shirty i dżinsy", mówił rozbawiony Cunningham.

Uwielbienie czerwieni

"Mojego dzieciństwa nie wspominam z nostalgią, ale pamiętam, że byłam trochę zakręcona na punkcie "Czerwonego Kapturka", mówiła Piaggi. Współpracownicy Anny Piaggi twierdzą, że do końca życia pracowała na maszynie do pisania marki Olivetti. Urządzenie ma podobno ten sam odcień ognistej czerwieni, co ulubiona szminka kontrowersyjnej ikony stylu. Być może niedługo znajdzie się dla niej miejsce na kolejnej wystawie poświęconej niezapomnianej Annie Piaggi.

Co wy sądzicie o jej stylizacjach?

Więcej o: