Kolekcja Cindy Crawford ma trafić do 1,5 tysiąca sklepów C&A w Europie już jesienią. To pierwsze doświadczenia Crawford z projektowaniem, postawiła więc na sprawdzone elementy: skórzane kurtki, dzianiny, koszule, T-shirty i jeansy.
"Chciałam stworzyć wygodne ubrania do noszenia na co dzień. Od zawsze marzyłam o własnej kolekcji mody i jestem bardzo podekscytowana współpracą z C&A, marką, która ma długą tradycję w tworzeniu ubrań dobrej jakości w przystępnych cenach. To bardzo inspirująca współpraca" - powiedziała modelka i chciałoby się dodać "bla bla bla", ponieważ nie byłoby tych pochwał dla sieciówki gdyby nie mniej lub bardziej lukratywny kontrakt.
Nie tak dawno była zresztą twarzą innej niedrogiej marki - Deichmann.
Za odpowiednią sumę zgodziła się też pić polską wodę mineralną.
Ale Crawford nie jest jedyną supermodelką, która odcina obecnie kupony od swojej popularności. Helena Christensen została twarzą marki Boden, zaś Natalia Vodianova nie tylko reklamuje, ale także projektuje dla marki Etam.
Czy modelki muszą wiedzieć coś o projektowaniu? A może tylko sygnują cudze projekty i sprzedają sieciówką odrobinę "prestiżu"?