Magdalena Frąckowiak na okładce "PANI" - modeling to nie wszystko

Zakochała się! Dla swojego nowego chłopaka porzuciła życie w Nowym Jorku i przeprowadziła się do Warszawy. "To była spontaniczna decyzja, nie analizowałam za i przeciw, nie zastanawiałam się, co wydarzy się w przyszłości.(...) Szkoda tracić czasu. Wcześniej byłam w paru związkach, które są dość typowe dla Nowego Jorku. Każdy ma swoje mieszkanie, zajęcia i spotykamy się, gdy oboje mamy na to ochotę. Od początku wiedziałam, że takie relacje nie mają szans na przetrwanie."

Przed przeprowadzką do Warszawy przestrzegał modelkę praktycznie każdy. Wszysce obawiali się, że to negatywnie wpłynie na dalszy rozwój jej kariery. Ale na castingi nie chodzi już od dawna, zlecenia dostaje przez tzw.direct booking. Jej kariera przez ostatnie 2 lata nabrała rozpędu. Pojawiła się na wielu okładkach i wzięła udział w wielu znaczących kampaniach. A ostatni udział w kampanii Prady umocnił dodatkowo jej pozycję w modelingu.

Magda oprócz modelingu zajęła się również projektowaniem biżuterii. "Wiele modelek szuka dla siebie czegoś poza modelingiem. Sama zajęłam się robieniem biżuterii ze złota. Podchodzę do tego bardzo poważnie. Kupiłam woskie jubilerskie frezy i dłuta, znalazłam znakomitego jubilera Marcina Strzałkowskiego, który zgodził się mi pomóc.(...) Już wkrótce rusza strona internetowa, na której będzie można zobaczyć moje dzieła."

Magda ma to szczęście, tak samo jak Anja Rubik, należeć do grona ulubienic Lagerfelda. A nie od dziś wiadomo, że jego protekcja może bardzo ułatwić drogę na szczyt. "Wielokrotnie miałam okazję z nim pracować, i to nie tylko przy pokazach czy kampaniach (...) Robiliśmy razem sesje do magazynów i zdjęcia do kalendarza Pirelli. Lagerfeld to współczesny Leonardo da Vinci. Zajmuje się projektowaniem ubrań, filmem, fotografią, designem. Jest absolutnie nieprzewidywalny, dużo bardziej niż szokujący Richardson."

Cały wywiad możecie przeczytać we wrześniowym numerze Pani.