Pokazy Chanel lub Louis Vuitton to na Paris Fashion Week najbardziej oczekiwane wydarzenia, a zaproszenia na nie są najbardziej pożądane. To zawsze zaskakujące i zachwycające spektakle. Mam tę przyjemność, że od kilku sezonów mogę je oglądać i za każdym razem ze zniecierpliwieniem na nie czekam. A tegorocznym pokazem Chanel jestem po prostu zachwycona!
EastNews
Pokaz był gigantyczny w każdym tego słowa znaczeniu. Na całej długości Grand Palais został ułożony wybieg z paneli słonecznych, z trzynastoma prawie naturalnej wielkości turbinami powietrznymi, które robiły niesamowite wrażenie. Do tego na żywo grał świetny amerykański zespół Chromatics. Karl Lagerfeld ma niezwykła umiejętność łączenia trendów muzycznych i modowych. W zeszłym roku na jego pokazie występowała przecież Florence & The Machine.
EastNews
Na tym ultra długim wybiegu pojawiło się ok. 80 sylwetek, zaczynając od klasycznej czerni i bieli, po multikolorowe tweedy i techniczne tkaniny. Mnie najbardziej podobała się ta pierwsza część, utrzymana w moich ukochanych odcieniach, czyli czerni i ciepłej bieli, oraz o fasonach, które uwielbiam - rządziły długości do połowy łydki oraz przed kolano i proste kroje. Iinnymi słowy, był to triumf wyrafinowanej prostoty i kobiecości. A małe bolerka i sukienki bez ramiączek okazały się prawdziwym hitem!
Kolaż Lula.pl
Co ciekawe, gdy wkrótce po zakończeniu Paris Fashion Week spotkałam Lagerfelda w Londynie, z okazji otwarcia głośnej wystawy "Chanel: The Little Black Jacket", Karl zapytał, jak podobała mi się kolekcja. "Mam wrażenie, że jest bardzo w twoim stylu, it's very you"- powiedział. Szczerze mówiąc, nie mogłabym ująć tego lepiej.
Kolaż Lula.pl
Oczywiście wielkie emocje wzbudziły jak zwykle dodatki, w tym na przykład torba o kształcie hula-hop, która natychmiast stała się światowym goracym przebojem, a także perły w wersji maxi - zarówno jako maxi ozdoby szyi jak i maxi aplikacje na kreacjach. Wyglądały spektakularnie.
Kolaż Lula.pl
Warto zaznaczyć, że była to rocznicowa kolekcja dla domu mody Chloe. Firma obchodzi w tym roku 60-lecie, więc oczekiwania wobec pokazu były naprawdę bardzo duże. Od teamu projektowo-krawieckiego wiem, że na kilkanaście dni przed pokazem cała kolekcja wylądowała w koszu i została stworzona praktycznie od nowa. Była bowiem zbyt podobna do kolekcji marki Gucci, która pokazała swoje projekty wcześniej.
Clare Weight Keller lubi przeplatać kobiecą delikatność z męską strukturą. Kolekcja była bardzo w duchu Chloe w fasonach i kolorystyce. Dużo było falban i falbanek, plis, ażurowych i transparentnych warstwowych tkanin, które tworzyły ciekawe, architektoniczne struktury. Mnie najbardziej podobały się letnie sukienki o linii "A" oraz białe pudełkowe topy.
Kolaż Lula.pl
EastNews
W tym roku Paris Fashion Week zdominowały w zasadzie dwa pokazy, długo oczekiwane przez świat mody. Byliśmy świadkami swoistej rywalizacji pomiędzy domami mody Christian Dior i YSL, które w tym samym roku wystartowały z nowymi projektantami - Rafem Simonsem u Diora i Heidi Slimanem u YSL. Krytyka podzieliła się na dwa obozy. Emocje były wielkie, o czym może świadczyć fakt, że nie sposób było otrzymać zaproszenie na którykolwiek z tych pokazów.
Jeśli chodzi o to, co działo się poza wybiegami, w pierwszych rzędach i za kulisami, to muszę przyznać, że na pokazach mody w Polsce panująca atmosfera jest dużo bardziej serdeczna. Nasze pokazy to przede wszystkim wydarzenia towarzyskie, a w Paryżu czy Mediolanie panuje chaos, długie oczekiwanie, walka o wejście i miejsce, a potem ekspresowe wyjście. Jedynie pokaz Vuittona zaczyna się o czasie, w związku z tym mnóstwo osób zwykle na niego nie zdąża, przychodząc tradycyjnie o 30 minut za późno.
Najważniejsze na pokazach są zawsze gwiazdy i słynne naczelne: Anna Wintour (Vogue USA) Franca Sozzani (Vogue Italia) i Anna Dello Russo (Vogue Japan), a także Emanuelle Alt (Vogue Paris) czy Carine Roitfeld, a oczekiwanie na nie często powoduje opóźnienia. W tym sezonie absolutną gwiazdą Paris Fashion Week była Jennifer Lopez, która pojawiła się z córeczką i partnerem na pokazie Chanel i przyciągnęła uwagę wszystkich.
Agencja Gazeta
Ostatnio obok wielkich pokazów mody równolegle odbywają się pokazy "street look" na tzw. wybiegu przedpokazowym, których największą gwiazdą jest bez wątpienia Anna Dello Russo:
EastNews
Anna i jej włoskie koleżanki - Giovanna Battaglia, Vivianna Volpicella i Elisa Nalin - to kolorowe ptaki. Włoszki noszą multikolorowe printy, neonowe akcesoria, zabawne torebki, lustrzane okulary i są zawsze uśmiechnięte. Mają jednak mocną konkurencję w postaci "rosyjskiej mafii", czyli Mirosłavy Dumy, Viki Gazinskayi, Ulyany Sergeenko, Anyi Ziourovej, Eleny Perminovaej, które są stylowe, bardziej stonowane, często noszą własne projekty. W dużej mierze to one oraz kilka innych dziewczyn, głównie blogerek, jak Kling, tworzą trendy, które trafiają potem na ulicę. W tym sezonie były to torby-klucze, zabawne architektoniczne buty i okulary słoneczne z kolorowymi lustrzanymi szkłami.
Na zdj.: Miroslava Duma
Największym rozczarowaniem (nie tylko moim!) paryskiego tygodnia mody była do końca utrzymywana w wielkiej tajemnicy kolekcja zrewolucjonizowanego domu mody Yves Saint Laurent, zwanego teraz nieco pretensjonalnie "Saint Laurent Paris". Nowy projektant marki, Hedi Slimane, postanowił dokonać przewrotu wracają "teoretycznie" duchem do tego, czym dom mody YSL był za czasów samego mistrza. Slimane stworzył tym samym kolekcję, która moim zdaniem przypomina bardziej kalifornijski szyk duetu Skeist/Taylor, wcześniej właścicielek marki Juicy Couture, lub Rachel Zoe - i nie jest to komplement. Oczywiście były w kolekcji elementy wyciągnięte z archiwów tego słynnego domu mody, jak peleryny, smokingi, wiązane szyfonowe bluzki, jednak moim zdaniem potraktowane zostały zbyt dosłownie.
Kolaż Lula.pl
Od większości poważanych krytyków modowych Slimane dostał mało entuzjastyczne recenzje, kolekcja okazała się bowiem mało odkrywcza i zaskakująca, a za bardzo komercyjna. A więc zapowiadana przez projektanta "wielka rewolucja", która rozpoczęła się już na etapie zmiany nazwy marki, nie do końca się powiodła... Zobaczymy, jak będzie dalej.
Co do moich strojów, to jak zwykle pozostałam wierna klasycznemu duetowi: czerni i bieli. Zabrałam do Paryża moje ulubione ostatnio kozaki z wysoką cholewą od Givenchy, tzw. gaiter boots. Owszem, przyznaję, że jestem w nich absolutnie zakochana i tak naprawdę to właśnie do nich dopasowuję często resztę rzeczy z mojej garderoby. Założyłam je na pokaz Chloe w zestawieniu ze śmietankową peleryną od Emilio Pucci i krótką czarną spódniczką od La Manii:
Archiwum prywatne
Archiwum prywatne
Archiwum prywatne
Na pokaz nowej kolekcji Karla Lagerfelda włożyłam zaś śmietankową sukienkę z wiosenno- letniej linii La Manii i etolę vintage:
Archiwum prywatne
Archiwum prywatne
Miałam również ze sobą mini torebkę od Givenchy, wzorowaną na retro futerale na aparat fotograficzny. Spodobał mi się jej oryginalny kształt, choć przyznaję, że jest szalenie niepraktyczna, a do tego dość dużo waży... No, ale - jak wiadomo - dla mody wszystko.
Archiwum prywatne
Bez wątpienia do najważniejszych trendów sezonu wiosna-lato 2013 należeć będą mocne kolory, jak cytrynowy i malinowy, oraz unowocześniona kobieca klasyka.
Kolaż Lula.pl
La Mania/mat.prasowe
"Elegancja będzie nową ekstrawagancją - powiedziała Franca Sozzani, naczelna włoskiego "Vogue'a". - Mam już dosyć powszechnego bezguścia i przesady, jakie ostatnio panują w modzie - dodała. - Stroje rodem ze sceny czy z cyrku stają się passe, zaś w prawdziwą awangardę przeradzają się proste, eleganckie stylizacje". Zgadzam się z nią całkowicie. Taką wyrafinowaną elegancję zaproponował Christian Dior, a także my, czyli La Mania:
Kolaż Lula.pl
Oczywiście nie chodzi tu o sylwetki retro, ale o nowatorska klasykę, a nawet futuryzm. Niech naszym odniesieniem stanie się film "Matrix", a także obłędny kaszmirowy płaszcz z jesienno-zimowej kolekcji genialnego Thierry'ego Muglera:
print screen
Czyste, ultra proste, minimalistyczne i ponadczasowe linie znów będą królować. W kierunku science-fiction linie "A", czyli dzwonka ( np w bardzo dobrej kolekcji Gucciego), i tzw. cocoona są dominujące.
Nie da się też pominąć wpływów azjatyckich, a dokładniej inspiracji projektantów kulturą Japonii. Tzw. japońskie pasy ("OBI") wystąpiły m.in. na wybiegu u Lanvin i Haidera Ackermanna (i były absolutnie genialne!), wyraźne nawiązania do japońskiej stylistyki dało się tez zauważyć u Toma Forda oraz Prady.
EastNews
I nie ma się tu czemu dziwić - rynek azjatycki jest dużą pokusą dla liczących się marek. Louis Vuitton ma tam aż 47 (!) swoich flagowych butików, Chanel dopiero siedem, ale już planuje dalszą ekspansję. Azja to wspaniała klientela, kochająca luksus, chętnie wydająca pieniądze. Oto więc estetycznie perfekcyjnie przekazane ukłony od wielkich domów mody w kierunku minimalistycznego orientu!
Na pewno z mody nie wyjdzie też nasycony odcień pomarańczy, a także ponadczasowa i zawsze stylowa biel + czerń.
Kolaż Lula.pl
Muszę też wspomnieć o innym ważnym trendzie, który jest coraz bardziej widoczny we wszystkich najnowszych światowych kolekcjach. To fokus na materiały typu high-tech. Prekursorem ich aplikowania jest Nicolas Ghesquiere, dyrektor kreatywny jednego z najbardziej szanowanych i trendsetterskich domów mody - Balanciagi. Przypominają one coraz bardziej kostiumy piankowe używane do sportów wodnych. Trzymają genialnie konstrukcje architektonicznych form. Często są wykańczane bezszwowo laserowym nożem, bardzo nowocześnie. Dzisiaj tego typu tkaniny są już śmiało używane nawet przez firmy wierne jedwabiom i satynom, jak choćby Lanvin. Choć materiały high tech nie są tak mile w dotyku jak kaszmir czy bawełna, to jednak tym nowym mieszankom wiskozy, elastanu i poliamidu będziemy musiały dać szansę, chcąc podążać za światowymi trendami.
EastNews
Trzeba również wspomnieć o krótkich pelerynkach, w nieco innej niż dotychczas, bardziej minimalistycznej, futurystycznej wersji, jakie tłumnie występowały na wybiegach podczas prezentacji kolekcji na sezon wiosna/lato 2013. Pojawiły się m.in. u Balenciagi, a także u La Manii:
Kolaż Lula.pl
La Mania/mat.prasowe
Istotnym elementem kolekcji były też tzw. sukienko-płaszczyki. Było ich sporo na przykład u Diora:
Kolaż Lula.pl
Ten model bardzo mi odpowiada i w podobnej czarno-białej kreacji (oczywiście od La Manii) wystąpiłam na paryskim pokazie Chanel w marcu tego roku:
Archiwum prywatne
Warto również wspomnieć o kreacjach z modnymi przezroczystymi panelami, jakie dało się zaobserwować m.in. u Alexandra Wanga. Te przezroczyste paseczki tworzą ultra lekką rzeźbę ciała, podkreślając zarazem linię sylwetki:
Mat.prasowe
Ciekawe, które z tych trendów przyjmą się na polskich ulicach. Wkrótce się przekonamy.
Redakcja: Natalia Hołownia