Kiedy w Sękocinie nagrywano finałowy pokaz programu, widzowie "Project Runway" oglądali dopiero 9. odcinek programu. Gdy o trzy miejsca walczy tylko sześcioro uczestników, finał wydaje się na wyciągnięcie ręki. Ale eliminacje trwają, a żeby zagrać na delikatnych emocjach projektantów, produkcja sprowadziła członków ich rodzin. Nie tylko po to, żeby nakręcić kilka wzruszających scenek, ale też żeby... ich ubrać. Oceniać projekty miało jury powiększone o sławny rodzinny team - projektantkę Teresę Rosati i jej najwierniejszą klientkę, córkę Weronikę.
TVN/ Grzegorz Press
Sylwia Kozubska z mężem
Poziom trudności zadania był bardzo zróżnicowany - do Bartosza i Patryka przyjechały partnerki, obie zgrabne i wysokie, do Piotrka - jego 60-letni tata. Niełatwe zadanie czekało Anię, której mama nie dość, że orientuje się w sztuce kroju i szycia, to jeszcze miała wizję tak wyrazistą, że prawie nie dopuszczała córki do głosu. Jednak uczestników czekała kolejna niespodzianka - zamiana par.
Tomasz Ossoliński pokazał gościom manekiny z projektami z poprzednich odcinków i kazał rozpoznać dzieło członka rodziny. Trudności nie miał mąż Sylwii i dziewczyna Patryka, ale reszta pogubiła się w pracowni. W ostateczności ze zgrabną żoną Bartosza pracowała Ania, mama Michała wylądowała z Piotrem, a jego tata - z Bartoszem. Ten zwrot akcji podniósł projektantom poprzeczkę i wymusił zmianę perspektywy.
Grzegorz Press / TVN
Patryk miał sporo szczęścia. Jego dziewczyna Kasia dobrze rozpoznała projekt partnera z pierwszego odcinka i para mogła pracować razem. Efekty jednak nie zachwycały. Ani modelka, ani Patryk nie byli zadowoleni z mozolnego upinania ciemnoniebieskiej tkaniny.
Grzegorz Press / TVN
Projekt ostatecznie pogrążył Tomasz Ossoliński, który po 11 godzinach pracy kazał Patrykowi zacząć od początku. I chwała Bogu, bo młody projektant w pół godziny wyczarował zgrabną suknię w kolorze gorzkiej czekolady, która zachwyciła Joannę Przetakiewicz i Weronikę Rosati. Przetakiewicz chwaliła oryginalność kreacji, Teresa Rosati podziwiała wyobraźnię projektanta, który uzyskał maksymalny efekt w minimalnym czasie. Patryk został zwycięzcą odcinka. Czy zobaczymy go w finale?
Ocena Lula.pl: Bryła kreacji Patryka jest bardzo ciekawa, szczególnie pięknie układały się ramiona i kark kreacji. Zdjęcia niestety nie oddają efektu. Młody projektant udowodnił, że nawet ciemna maxi może wyglądać oryginalnie, jeśli podepnie się ją w strategicznych miejscach. Przyjemnie było patrzeć, jak dziewczyna projektanta pęka z dumy i czuje się w tej kreacji jak gwiazda wieczoru.
Grzegorz Press / TVN
Piotr "Bober" znalazł się w centrum uwagi wczorajszego odcinka. Podkreślono konflikt między nim, a Bartoszem, którzy podobno cierpi na wciąż powszechną chorobę, homofobię (Naprawdę? Jak się uchował w tej branży?). Bober zastanawiał się także, czy jego tata już się zorientował, że wieloletni przyjaciel projektanta jest tak naprawdę jego partnerem. Nie chciał, żeby rodzinny coming out odbył się za pośrednictwem telewizji. Takie sceny to zaledwie echo momentów z edycji amerykańskiej, gdzie oglądaliśmy nawet wzruszające oświadczyny, ale jak pokazuje przykład dziwnych zachowań Bartka - są chyba w masowej telewizji potrzebne.
Choć Piotrkowi udało się wczoraj zyskać sympatię widzów, jego projekt nie wzbudzał już tak pozytywnych emocji. Według Joanny Przetakiewicz był postarzający i brzydki, Marcin Tyszka porównał go do munduru kolejarskiego. Do krytyków dołączyła Anja Rubik, której zdaniem strój dodał mamie Michała lat.
Ocena Lula.pl: Krój spodni jest może trochę nieszczęśliwy, ale ostateczny efekt nie jest taki zły! Sylwetka jest spójna, a dekoracje topu - efektowne. Naszym zdaniem wygląda stosownie do wieku i figury modelki - przynajmniej nie wygląda jak pożyczony od córki gimnazjalistki.
Grzegorz Press / TVN
Choć Piotrek trafił do grupy zagrożonych, to Bartosz musiał opuścić program. Choć pan Jan dyplomatycznie nie narzekał na swój strój, jego występ w pokazie wywołał uśmiech na twarzy syna i konsternację u jury. Marcin Tyszka nie chciał uwierzyć, że model czuje się w tym swobodnie i sugerował, że należało zaprojektować coś bardziej eleganckiego. Anja zasugerowała, że Bartek po prostu uszył to, co potrafi (czyli przekombinowany street wear).
Grzegorz Press / TVN
Ocena Lula.pl: Bober chciał dla ojca zaprojektować rdzawy garnitur. Niestety Bartosz zdecydował się na przeciwny kierunek - totalne odmładzanie. Strój, który przygotował dla taty Piotra wyglądał jak stylizacja "króla osiedla". Był bardzo młodzieżowy i przeciążony ozdobnikami (suwaczki na mankietach, wycięcia na plecach mikrokamizelki). Dobrze, że model umiał podejść do zadania z humorem i dystansem.
Grzegorz Press / TVN
Ania pracowała z Kingą, żoną Bartka i Wicemiss Polonia Ziemi Świętokrzyskiej 2006. Dziewczyna jest z zawodu modelką, więc ubieranie jej nie powinno żadnemu projektantowi przynosić trudności. Minisukienki Ani spodobała się Weronice Rosati, która sama chętnie by ją założyła i chwaliła sprytne podkreślenie figury Kingi. Marcin Tyszka był mniej entuzjastyczny, w dodatku porównał kreację do pudełka chusteczek jednorazowych.
Ocena Lula.pl: Prezentacja na wybiegu bez zarzutu, nogi przepiękne, ale gdzieś w tym projekcie zgubił się dobry gust. Sukienka jest bardzo krótka i nadmiernie udekorowana, drażni też dziwny kwiatowy żakard pod szyją. Mamy wrażenie, jakby Ania i Bartek, wielbiciel mody eksponującej wszystkie atuty sylwetki, pracowali nad tym projektem wspólnie.
Grzegorz Press / TVN
Michał, jeden z faworytów, współpracował z mamą Ani. Wyzwanie było trudne, bo choć klientka ma figurę nastolatki, to jednak nią nie jest. Projektant uległ pokusie ubrania pani Urszuli w zbyt młodzieżowy zestaw, co zauważyła sama modelka i członkowie jury. Teresa Rosati określiła długość jako niestosowną, po czym razem z Joanną Przetakiewicz zganiły Michała za zaburzenie proporcji zgrabnej sylwetki.
Ocena Lula.pl: Michał znów nie w formie. Siatka dystansowa i skóra nie sprawdziły się roli tkanin na elegancką sukienkę dla kobiety w średnim wieku. O wiele lepsze propozycje miała pani Urszula, która początkowo chciała zamówić u córki suknię o smokingowym kroju. Młodemu projektantowi nie brakuje wyczucia estetyki, ale musi jeszcze nabrać doświadczenia, szczególnie w pracy z klientem.
TVN / Grzegorz Press
Kamil bezbłędnie zidentyfikował projekt Sylwii, dzięki czemu mógł później pracować z żoną. A duet tworzą całkiem zgrany. Mąż projektantki pozwolił ubrać się w całkiem odważne streetowe spodnie i bluzę tak wzorzystą, że nie powstydziłyby się jej żadne targi mody młodych projektantów. Projekt szczególnie spodobał się Marcinowi Tyszce, który chętnie by sobie tę bluzę pożyczył i widzi w niej potencjał komercyjny. Fotograf wyrasta na największego zwolennika Sylwii w programie.
Ocena Lula.pl: Komplet Sylwii z 9. odcinka to kawał porządnego street wear'u - wygląda dobrze i na pewno znalazłby nabywców. Tego typu ubrań jest na rynku już dużo, więc nie ma co tu na siłę szukać wyjątkowej oryginalności. Sylwii nie można jednak odmówić świetnego wykonania i swobodnej żonglerki stylami. Jej mąż wydawał się zadowolony z ostatecznego efektu i na pewno nie czuł się przebrany.
Grzegorz Press / TVN