Tydzień mody w Wietnamie? Okazuje się, że istnieje, a impreza ma spore znaczenie na rynku azjatyckim. To tam wybrali się uczestnicy "Top Model", żeby sprawdzić, jak ich nowo nabyte umiejętności sprawdzą się w wielkim świecie. Odcinek był zaskakująco ciekawy, bo tajemniczy świat wietnamskiej mody i różnice kulturowe rokują na znacznie lepszą fabułę niż sprzeczki aspirujących gwiazd modelingu. Odcinek rozpoczął się od elementu folklorystycznego - nasi ulubieńcy przebrali się w tradycyjne szaty i ćwiczyli chodzenie z tacą ryżu na głowie. Jako przykład pojawiła się laureatka "Top Model Vietnam", a najlepiej udawała ją zdeterminowana Magda.
TVN / X-news
Kiedy już Samuel udowodnił, że noszenie ryżu na głowie nie jest jego specjalnością (podobno ma zbyt okrągłą czaszkę), przyszedł czas na castingi w luksusowych butikach Ho Chi Minh. Miasto (dawny Sajgon) słynie z chaotycznego ruchu drogowego, więc uczestnicy "Top Model" wskoczyli na motocyklowe taxi - xe om. Gdy tylko dotarli do celu, zaczęły się problemy. Pewne z językiem angielskim, większe - z warunkami. Wbrew naszym podejrzeniom, wiek i wymiary Karoliny Gilon nie były dużym problemem, dla projektantów dyskwalifikujący był za to niski wzrost Karoliny Pisarek. Okazało się, że Wietnamczycy, znacznie przecież niżsi od Polaków, mają bardzo wyśrubowane wymagania w tym względzie. Magdzie z kolei zarzucono, że wygląda zbyt staro. Jednak każda z dziewczyn znalazła jakąś pracę, nawet jeśli oznaczało to konieczność zareklamowania się w czasie castingu dla mężczyzn.
U chłopaków obyło się bez większych zaskoczeń - Radek wypadł OK, Jakob - świetnie, a sztywny Samuel - bardzo kiepsko. Mimo że Kasia Sokołowska wróżyła Kowalskiemu karierę wybiegową, jego zacięta mina i automatyczne ruchy w końcu go zgubiły. Żadna wietnamska marka nie chciała z nim pracować, mimo żarliwych modlitw. Samuel pytał nawet Boga: jeśli nadaję się do tego zawodu, pozwól mi przejść ten casting. I zdaje się, że Bóg mu odpowiedział.
TVN / screen TVN Player
Po 11. odcinku, pierwszej części półfinału, mamy pewną refleksję. Wydaje się, że produkcja świadomie dąży, żeby tę edycję po raz pierwszy w historii programu wygrał chłopak (prawdopodobnie Jakob). TVN wysłał na Fashion Week w Wietnamie tylko trzy dziewczyny, które przytomnie ocenili tamtejsi projektanci i jurorzy. Karolina P. jest wyraźnie za niska (170 cm), Magda - za stara, a Karolina G. - zbyt masywna (i też młódką nie jest). Zawód modelki niestety rządzi się brutalnymi prawami.
Screen TVN Player
Głównym zadaniem odcinka była sesja w charakterystycznym dla Wietnamu lesie namorzynowym. Żeby dodać sytuacji kolorytu, uczestnikom założono na głowę stroiki z egzotycznych owoców, które miały zwabić małpy. Aspirujący modele musieli brodzić w błocie, oganiać się od nachalnych zwierząt i jeszcze zachować zimną krew (i ładną pozycję). Efekty? Intrygujące, ale byłoby lepiej, gdy KAŻDE zdjęcie nie wyglądało identycznie.
X-News / TVN
Podobne wzorzyste trykoty, mocne makijaże i korony z owoców, to samo drzewo, te same małpy. Mamy sześć zdjęć, z których każde wygląda jak wczesny David Bowie. Wyzwaniem jest rozróżnić nie tylko tożsamość modela, ale i jego płeć. Z zadania jakoś wybroniła się Magda, która z zacięciem pole dancerki dwoiła się i troiła, żeby uzyskać akrobatyczną i seksowną pozę. Niestety ostatecznie wybrano dość klasyczne zdjęcie, które nie oddaje jej zaangażowania na planie. Niezłe, ale zbyt dziwaczne i groźne, żeby kojarzyć się z modą.
Karolinie podczas panelu dostało się za figurę. Może niepotrzebnie, bo tylko kobiecym kształtom zawdzięczamy fakt, że rozpoznajemy bohaterkę zdjęcia. Jednak, podobnie jak w przypadku innych uczestników, mocny makijaż zamaskował jej rysy i pozbawił ją indywidualności. Bardziej niż samą siebie, przypomina tu Joannę Horodyńską (tylko znacznie gorzej ubraną).
Jakob wysuwa się na pozycję lidera. Jak słusznie zauważyło jury, jako jedyny chłopak, zachował męskość w tej absurdalnej oprawie sesji. Nie przeszkodził mu ani make up, ani "kapelusz", ani stylizacja żółwia Ninja. Świetne zdjęcie, bo Kosel przejął inicjatywę, wyszedł z plątaniny gałęzi w stronę fotografa. Uczestnik "Top Model" pójdzie też w każdym pokazie, do którego próbował się zakwalifikować. Na wybiegu zobaczymy go już za tydzień.
Screen TVN Player
Zwyciężczyni odcinka, a przynajmniej sesji. Niepowodzenia na castingach Karolina nadrobiła dobrą pracą na planie (przepraszamy, na drzewie). Jej pozycja zachwyciła jury, małpy nie odciągnęły uwagi od modelki, a twarz gdzieś tam się przebiła przez grubą warstwę makijażu. Brawo.
Po tej sesji Radek trafił do grupy zagrożonych. Chyba niesłusznie, bo ten drobny chłopak najlepiej wpisał się w klimat sesji (David Bowie w towarzystwie małp). Radek umie być dziwaczny w przekonujący sposób, ale jurorzy nadal wątpią czy będzie umiał przyjąć bardziej standardowe role.
Biedny Samuel. Nie dość, że projektanci odrzucili go we wszystkich castingach, to jeszcze świat zobaczył to zdjęcie. Dziwaczne, pompatyczne, w stylu portretu próżnego monarchy absolutnego. Chłopak przetrwał zmasowany atak małp (widocznie lubią papryczki), wywalał się na koturnach, a zdjęcia i tak nie wyszły. Wietnamski fotograf zauważył, że model nie ma dobrej koordynacji i panowania nad ciałem, nad czym ubolewamy już od wielu odcinków. Kowalski udowodnił, że nie każdy przystojny chłopak ma smykałkę do modelingu, a jury bez żalu odesłało go do domu. Cóż mogli zrobić? Na pokazach Vietnam Fashion Week mógł najwyżej usiąść z nimi w pierwszym rzędzie.
TVN / X-News