Marka dostępna była w Polsce od 2012 roku, jednak mówi się, że strategia nie była odpowiednia na polski rynek. Miłośnicy American Eagle Outfitters już od pół roku mają szansę zakupić ubrania tej marki jedynie w sklepie internetowym. Jeśli ktoś jednak preferuje zakupy w stacjonarnym sklepie, będzie musiał odwiedzić najbliższe butiki, które znajdują się w Czechach i na Słowacji.
Czytaj dalej i sprawdź, które marki zniknęły z Polski w ostatnich latach >>>
Materiał pochodzi ze strony Fashionbiznes.pl
Swoją działalność marka rozpoczęła w 1961 roku. Rozwijała się w różnych krajach, a po ponad 50 latach działalności dorobiła się 1300 sklepów na całym świecie. W Polsce w szczytowym momencie działało 12 placówek. W tym momencie nie został już żaden. Firma, w której skład wchodzi Mothercare generowała zbyt wysokie straty, a do tego ceny nie były dostosowane do portfeli Polaków.
Czeska marka, która chciała podbić polski rynek obuwniczy, jednak w starciu z Deichmannem czy CCC poległa. W Polsce znajdowało się 14 salonów, jednak po 2 latach kryzysu wszystkie zostały zamknięte. Zakupy można robić teraz jedynie w sklepie internetowym.
Tę markę lubiły blogerki, celebrytki i po prostu - dziewczyny interesujące się modą. Była jednak ciężko dostępna. Na terenie Polski działał tylko jeden sklep marki, otwarty z pompą w 2008 r. butik w warszawskich Złotych Tarasach. Nie świecił pustkami, ale okazało się, że nie przynosił również spodziewanych dochodów. Na początku 2017 grupa Alshaya Poland Sp. z o.o. zdecydowała o wycofaniu Topshopu ze swojego portfolio, a datę zamknięcia sklepu wyznaczono na 29 stycznia.
Kanadyjska marka założona w 1990 roku była obecna w takich galeriach handlowych w Polsce jak min. Lublin Plaza, Galeria Mokotów czy Galeria Malta w Poznaniu. Na przełomie 2011/2012 roku sieć bieliźniarska zaczęła mieć kłopoty finansowe, a w 2013 roku podjęła decyzję o zamknięciu swoich sklepów w Polsce.
Podobnie jak w przypadku Topshopu, polskie butiki Dorothy Perkins były zarządzane przez grupę Alshaya Poland Sp. z o.o. Obie marki wycofują się z Polski w tym samym czasie - 29 stycznia 2017 r. Podobnie jak inne popularne brytyjskie marki, dostępne będę już tylko w internecie. Głównym dystrybutorem angielskich ubrań w Polsce jest niemiecka platforma Zalando.
Marka miała swoich fanów w Polsce, jednak to nie wystarczyło, aby przetrwała do dziś. Pierwsze sklepy w Polsce otwarto na początku lat 90., jednak na początku 2014 roku, przez brak satysfakcjonującego poziomu sprzedaży, podjęto decyzję o jej wycofaniu z rynku polskiego.
Ekskluzywny dom mody założony w 1856 roku opuścił Polskę z końcem sierpnia tego roku. Wcześniej zamknięto salony w Katowicach i Poznaniu. Brytyjska marka boryka się z poważnym spadkiem sprzedaży, przez co jej akcje straciły ponad jedną trzecią wartości w ciągu roku.
Nieoficjalną i najbardziej prawdopodobną wersją jest fakt, że firma nie przynosiła oczekiwanych dochodów i nie uzyskała rzeszy wiernych fanek i stałych klientek. Na pewno jedną z przyczyn jest to, że ceny proponowane przez River Island, jak na sieciówkę, są dość wysokie i nie każdą z nas było stać na regularne robienie zakupów w tym sklepie. Jednak nie możemy zapominać o ich atutach - ubrania wyróżniały się na ulicy, a co najważniejsze, były dobrej jakości.
Popularna amerykańska marka GAP zarządzana w Polsce przez Ultimate Fashion Sp. z o.o. wycofała się z polskiego rynku odzieżowego w 2015 roku. Od 20 czerwca zeszłego roku klienci z Polski mogą jedynie kupować produkty marki online przez stronę brytyjską bądź na Zalando.pl. Zaistniałe zmiany są uzależnione od faktu, iż Grupa EM&F wycofuje się z segmentu modowego, tym samym wycofując marki modowe ze swojego portfolio.
Nowojorska sieć sprzedająca buty, torebki oraz dodatki dla pań, w swoim najlepszym okresie miała 14 sklepów w całej Polsce. Gdy sytuacja zaczęła się pogarszać, a co za tym idzie - sprzedaż spadać, marka zaczęła się wycofywać z Europy Wschodniej. Na początku listopada 2013 roku marka zamknęła ostatni sklep w warszawskiej Arkadii.
Siostrzana marka Cottonfield (marka z produktami dla mężczyzn), która w swoim asortymencie miała wyłącznie ubrania dla kobiet w 2014 roku opuściła polskich konsumentów. Duńska firma zdecydowała się na taki krok po przejęciu jej przez kolejnego właściciela. Marka nie należała to tanich, jednak oferowała jakość, której próżno szukać w sieciówkach.
Szwajcarska marka pojawiła się w Polsce w 2006 roku, otwierając 14 sklepów w całym kraju. Już na początku 2013 roku przedstawiciele marki poinformowali, że wycofują się nie tylko z Polski, ale również z rynku węgierskiego i czeskiego.
W 2012 roku sprzedaż we Wschodniej Europie spadła o 3%, a w pierwszym półroczu 2013 roku w samej Polsce o 4%. Marka postanowiła skupić się na bardziej rentownym rynku ? szwajcarskim i tym samym wycofać się z Polski i Czech.
Rosyjska marka obuwnicza, która pojawiła się w Polsce nagle i równie szybko zniknęła. A do tego pozostawiła po sobie niesmak. Właściciele Centro zostawili po sobie jedynie długi i pracowników bez uregulowanych wypłat. Oficjalna przyczyna wycofania sklepów z rynku polskiego jest nieznana, jednak mimo że miała ona swoich zwolenników, ostatecznie i tak jest nie najlepiej kojarzona.