Dobrze, że wśród najgorzej ubranych nie ma żadnej laureatki Oscara 2017. Te gwiazdy, a raczej ich styliści, zasłużyły na czerwoną kartkę za faul na modzie.
Przylizana fryzura z krzywym przedziałkiem, minimalny makijaż, okropna suknia ze strychu babci. Kolejny kontrowersyjny projekt Gucci na czerwony dywan, tym razem bardziej dziwi niż zachwyca. Wygląda jak ślubna kreacja z XIX wieku, a niekorzystny kolor tylko potęguje wrażenie, że suknia przeleżała w kufrze kilkanaście dekad. Ta stylizacja jest równie nieudana, jak rola Anastasii Steele?
Na początku nie udało nam się na rozszyfrować nazwiska projektanta sukni Johansson i nie byliśmy nawet specjalnie tego nazwiska ciekawi (podobno to Alaia). Ta dziwaczna kombinacja tkaniny na firanki z fasonem dla disneyowskiej księżniczki nie wpadła nam w oko. Jest tu odrobina Scarlett-buntowniczki (punkowy wizaż, głębokie wycięcie prezentujące tatuaż pod piersią), ale została ona stłamszona przez trzy bele paskudnego jedwabiu. Poniżej oczekiwań.
Czy Halle Berry wyglądała pięknie? Tak, szczególnie, że skończyła już 50 lat (!), a wciąż prezentuje się jak atrakcyjna 30-latka. Ale czy wyglądała stylowo? Niekoniecznie. Afro w stylu disco aż prosi się o bardziej nowoczesną, niebanalną kreację, a Berry postawiła na "rewiowy" numer od Versace. Naszym zdaniem projekt Donatelli jest chaotyczny i dziwaczny, wygląda jak wygrzebany z garderoby Cher. Mogło być znacznie lepiej.
Gdy patrzymy na filmy z Alicią, widzimy piękną i zgrabną dziewczynę. Na zdjęciach z Oscarów - chudą, mało efektowną kobietę o figurze 13-letniego chłopca. Falbaniasta sukienka w hiszpańskim stylu wydłużyła tułów i zaburzyła proporcje ciała aktorki, zupełnie pozbawiając ją uroku. Kontrowersyjny jest także niedbały koczek aktorki, w sam raz pod prysznic albo do sprzątania.
Dla młodziutkiej aktorki fason z falbanami pod szyją jest średnio korzystny, zwłaszcza że chybiona jest też fryzura i makijaż. Steinfeld skutecznie dodała sobie co najmniej dekadę. Kwiecista tkanina to już kwestia gustu, naszym zdaniem - złego.
Niby wszystko jest tu poprawnie, ale efekt, jak zwykle w przypadku Salmy, średni. Nieciekawie wygląda fason gorsetu sukni, który przypomina staromodne bluzki na ramiączka w wersji hippie. Diamenty od Freda Leightona niby efektowne, ale jednak opaskę na miejscu aktorki zostawilibyśmy w domu. Bez tragedii, ale ochów i achów tez nie będzie.
Gwiazda Broadwayu zdecydowała się zadebiutować na Oscarach w sukni australijskiej marki Paolo Sebastian, specjalizującej się w couture. Kreacja ładna, ale zupełnie niedopasowana do atletycznej gwiazdy. Podkreśliła głównie muskuły Erivo, a przymały gorset okropnie spłaszczył biust aktorki i wypchnął wałeczek tłuszczu spod pachy. Jak na suknie szytą na miarę, efekt jest zaskakująco słaby.