Scarlett Johansson zaliczyła jedną ze swoich największych urodowych wpadek właśnie w oscarową noc w 2005 roku. Jej koczek stworzony z niewielkich, bardzo napuszonych loczków wyglądał zbyt poważnie na głowie młodej aktorki. To jednak nie jego największa wada - przestylizowane włosy sprawiały wrażenie zniszczonych, a błyszczące ozdoby stanowiły kwintesencję kiczu. Równie dziwnie fryzura prezentowała się od tyłu - kok został podtrzymany tasiemką, przez co przypominał tył gorsetu.
Wygląda na to, że loki to niezwykle ryzykowna fryzura. W przypadku Jennifer Lopez, która wybrała je na galę w 2002 roku niestety się nie sprawdziły. Ogromna fryzura sprawiła, że artystka przypominała prezenterki telewizyjne sprzed kilku dekad.
Sarah Jessica Parker zawiodła nas w 2010 roku swoją fryzurą. Jej wielki kok (a właściwie cała rodzina nadmuchanych, krągłych koków) wyglądał dziwacznie a nie elegancko. Może gdyby był o połowę mniejszy lepiej spełniłby swoje zadanie. W tym roku czekamy na zdecydowanie prostsze uczesanie.
Kate Hudson zwykle trzyma się prostych włosów, delikatnych fal lub gładkich upięć. Niestety zdarzają się jej odstępstwa od tej zasady - w 2001 roku wystąpiła na rozdaniu Oscarów w fryzurze a'la trwała z lat 80. To nie mogło się udać.
Rok 2005 był dla Marcii Gay Harden szczęśliwy, bo została wtedy mamą. Jednocześnie jednak mocno przytyła i nie do końca radziła sobie ze stylizacjami dostosowanymi do nowego wyglądu. Oscarowy kok dodał jej przynajmniej kilku dodatkowych kilogramów, a ciężki warkocz wyglądał zbyt ciężko - nawet przy tak masywnym koku.