Kochasz modę i gwiazdy? Polub nas!
Nieprawda. Jestem zagorzałą przeciwniczką większości rzeczy, które "powinno" lub "nie powinno" się robić w makijażu. Dlaczego? Bo to zbyt dobra zabawa żeby się w niej ograniczać. Po drugie, dla każdego granica między naturalnością, a sztucznością znajduje się gdzie indziej i to dobrze. Co z tego, że ta dziewczyna w ogóle się nie maluje, a tamta codziennie rano robi pełen makijaż z kolorowymi cieniami? Obie robią to, co powinny, według własnego uznania.
Nieprawda. Jestem blondynką i jak wiele znanych mi dziewczyn o podobnym odcieniu włosów, nigdy nie używałam brązowego tuszu. Teoretycznie mówi się, że wygląda on bardziej naturalnie i delikatniej, ale nie wszyscy muszą do tego dążyć. Jeśli lubisz i chcesz, nie ma w tym nic złego, ale nie uważam, że blondynki nie powinny używać czarnego. Taki odcień dobrze podkreśla oko, powiększa je, a kontrast między oprawą oczu a skórą naprawdę rzadko jest zbyt ostry. Dodatkowo brązowa maskara i tak jest widoczna. Naturalne przyciemnienie rzęs uzyskasz tylko farbując je henną.
Nieprawda. Dużo mówi się o dobieraniu odpowiednich odcieni, które będą najlepiej podkreślać tęczówkę. Z mojego doświadczenia i korzystając z koła kolorów, jeżeli chcesz sprawić, by twoje oczy były jeszcze bardziej wyraziste, użyj barwy leżącej dokładnie naprzeciwko. W praktyce, jeżeli masz niebieskie oczy, wybieraj ciepłe odcienie złota, brązu czy pomarańczowy. Jeśli masz zielone tęczówki, ich kolor podbiją między innymi fiolety.
Oczywiście jeżeli lubisz cienie w kolorze podobnym do swoich oczu, maluj się nimi!
Nieprawda. Na pewno słyszeliście o podziale typów urody na wiosnę, lato, jesień i zimę. Powstało na ten temat tyle artykułów i poradników, że ciężko byłoby się przed nimi schować. Jednak jeśli próbowałaś się dopasować do któregoś z opisów, prawdopodobnie nie mogłaś się zdecydować na jeden konkretny.
Wielu wizażystów uważa, że analiza kolorystyczna to kompletna głupota i istnieje zbyt wiele typów urody, które się mieszają i zmieniają w zależności od pory roku, miesiąca i życia. Nie znaczy to oczywiście, że wszystko wszystkim pasuje, ale pokazuje, że nie warto ograniczać się do wąskiej gamy kolorystycznej. Nauka makijażu, nawet takiego osobistego, polega w dużej mierze na praktyce i popełnianiu błędów.
Nieprawda. Podział trendów na letnie i zimowe po części wynika z naturalnych czynników takich jak pogoda czy wakacyjne lenistwo, jednak często są one sztucznie pompowane. Przykład? Tradycyjnie, zima zarezerwowana jest dla ciemnych, matowych szminek i makijażu smokey. Lato to pora na błyszczyki i soczyste kolory i perłowe cienie.
Dlaczego nie poprawić sobie humoru w ponury zimowy wieczór i nie pomalować ust na soczysty, neonowy róż? Może nie będziemy do końca trendy, ale może znajdziemy swój znak rozpoznawczy?
Nieprawda. Nie wierzcie żadnym zasadom, które mówią wam, że tylko jeden sposób nakładania kosmetyków jest dobry. Ważny jest efekt końcowy. Jeżeli lubicie wcierać podkład palcami, uzyskujecie takie krycie o jakie wam chodzi i wygląda to dobrze, dlaczego macie zmieniać nawyki? Z drugiej strony jeśli nie przepadacie za brudzeniem się fluidem i wolicie pędzle, nie widzę w tym żadnego problemu.
Istnieje jedna zasada, której naprawdę warto przestrzegać. Niezależnie od tego, czego używacie, musi być czyste i najlepiej zdezynfekowane.
Nieprawda. Każdy może używać czerwonej szminki. Klucz tkwi w prawidłowym doborze odcienia. Możesz wypróbować naprawdę dużo odcieni zanim znajdziesz tę idealną, ale na pewno warto poszukać takiej, która ci pasuje. Pierwsza rzecz, która ułatwi ci łowy, to ustalenie czy lepiej ci w barwach ciepłych czy chłodnych. Możliwe, że twój perfekcyjny odcień czerwieni będzie bardziej pomarańczowy lub bardziej różowy.
To tylko wierzchołek góry lodowej. Jakie mity najbardziej was denerwują? A może nie zgadzacie się ze mną?