Maska i rzęsy na magnes, szminka z kwiatem w środku. Najdziwniejsze kosmetyki i gadżety z drogerii 2016 roku

Te kosmetyki i gadżety wywołały prawdziwe poruszenie w branży kosmetycznej. Znasz je wszystkie, czy potrzebujesz podsumowania mijającego roku?
Magnetyczna Maseczna Dr Brandt Magnetight Magnetyczna Maseczna Dr Brandt Magnetight materiały prasowe

Maseczka magnetyczna

Rok 2016 to zdecydowanie rok maseczek. Jedną z najbardziej popularnych była koreańska maseczka, która pod wpływem tlenu zaczynała bardzo mocno się pienić. Momentalnie podbiła serca wszystkich blogerek, ale to nie ona zasługuje na miano tej najdziwniejszej. Laur zwycięzcy należy się masce... magnetycznej.

Maseczkę nakłada się na twarz palcami i pozostawia na 10-15 minut. Po upływie wymaganego czasu nie zmywa jej się z twarzy, ale ściąga dołączonym do opakowania magnesem. Kosmetyk zawiera żelazo, dzięki któremu cała maseczka odrywa się od twarzy. Po "zdjęciu" maski na skórze pozostaje lekko tłusta, nawilżająca warstwa, którą należy delikatnie wmasować.

Magnetyczną maseczkę wypuściło już kilka różnych marek. W Polsce dostępna będzie na początku przyszłego roku w wersji przygotowanej przez znaną firmę - Dr. Brandt.

Rzęsy One Two Lashes Rzęsy One Two Lashes instagram.com/onetwolashes

Magnetyczne rzęsy

Rok 2016 był chyba rokiem magnetycznych nowości, ponieważ druga  z pozycji na naszej liście to rzęsy na magnes. Marka One Two Lash wypromowała w tym roku kilka pierwszych modeli, do których nie potrzeba żadnego kleju ani pęsety.

Jak to działa? W każdym komplecie znajdują się cztery paski rzęs, które zakłada się parami. Teoretycznie, aby zamocować je na oku, wystarczy przymocować jeden komplet nad i pod naszymi naturalnymi rzęsami. Każdy z pasków ma w sobie malutki magnes, który sprawia, że trzymają się na miejscu.

W teorii wszystko jest niesamowicie proste i szybkie. Wyciągamy rzęsy z pudełka i w dwie sekundy mamy gotowy makijaż. Niestety, jak przyznaje sama właścicielka marki, nie jest to tak łatwe i wymaga pewnej praktyki.

One Two Lash można kupić w czterech różnych wersjach: Original, Bold, Accent i Filler. Kosztują 69 dolarów.

Prostownica rozjaśniająca włosy Prostownica rozjaśniająca włosy Pravana

Prostownica rozjaśniająca włosy

Wygląda na to, że czasy, w których spędzałyśmy godziny, czekając u fryzjera, aż farba zadziała, odejdą w niepamięć. Specjaliści marki Pravana, urządzenie, które sprawia, że włosy rozjaśniają się dosłownie w sekundę.

Wygląda jak zwykła prostownica, ale The Blonde Wand może o wiele, wiele więcej. W połączeniu ze specjalnym rozjaśniaczem Pure Light działa w okamgnieniu. Wystarczy, że fryzjer nałoży produkt na włosy i jak zwykle zawinie w folię. Następnie przejeżdża po nich tak, jakby chciał je wyprostować. Efekt? Mniej zniszczona fryzura dzięki skróceniu czasu ekspozycji na chemikalia.

Suszarka do włosów Dyson Supersonic Suszarka do włosów Dyson Supersonic Dyson

Suszarka do włosów z dziurą

Dyson to brytyjska marka, która znana jest przede wszystkim z odkurzaczy, wentylatorów czy suszarek do rąk. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych technologii jest ta wykorzystywana w tych drugich. Marka produkuje wentylatory, które pozbawione są widocznych wiatraków z łopatkami.

Ten sam patent wykorzystano przy tworzeniu suszarki do włosów Dyson Supersonic, która swoim wyglądem nie przypomina żadnego tego typu urządzenia. Dzięki swojej nietypowej budowie ma ona suszyć włosy kilka razy szybciej i jest o wiele cichsza niż tradycyjne produkty.  Dodatkowo, suszarka co 20 sekund kontroluje temperaturę powietrza tak, aby nigdy nie była ona zbyt wysoka.

Minus? Jest to prawdopodobnie najdroższa suszarka na rynku. Dyson Supersonic kosztuje około 400 dolarów.

Tusz do rzęs z aplikatorem ze stali Tusz do rzęs z aplikatorem ze stali Hourglass

Tusz do rzęs z aplikatorem ze stali

To prawdopodobnie najdziwniejszy tusz do rzęs, jaki powstał do tej pory, a także najbardziej luksusowy. Curator marki Hourglass nie ma tradycyjnej szczoteczki z plastikowymi włoskami czy silikonowymi ząbkami. Tusz nakładamy na rzęsy prostym aplikatorem ze stali nierdzewnej, na którego końcu znajdują się rowki. To właśnie one nabierają produkt z opakowania i równomiernie nakładają na włoski.

Niekonwencjonalny kształt ma nam pomóc w dokładnym pomalowaniu rzęs od samej nasady. Dzięki temu, że możemy dotrzeć tuszem do samej powieki, możemy od razu zrobić delikatną kreskę, która delikatnie podkreśli oko. Przed nałożeniem samej maskary (Realist) można nałożyć na rzęsy specjalną bazę (Ascent), która dodaje objętości, wydłuża i podkręca rzęsy.

Co ciekawe, możemy oddzielnie kupić sam aplikator (78 dolarów), słoiczek z bazą (36 dolarów) i opakowanie z samym czarnym tuszem (również 36 dolarów). Nie jest to więc produkt dostępny dla każdego, ale kto wie, może to tylko pierwszy z wielu tego typu tuszów do rzęs.

Najpiękniejsze szminki świata Najpiękniejsze szminki świata http://kailijumei.tictail.com/

Najpiękniejsza szminka świata

O tej szmince pisałyśmy już kilka miesięcy temu, kiedy z dnia na dzień stała się hitem Internetu. Na punkcie tych przezroczystych sztyftów z zatopionymi w nich miniaturowymi kwiatami i płatkami złota. Pomadki Kailijumei wyglądają jak małe dzieła sztuki i aż szkoda jest ich używać.

Mimo że są przezroczyste, delikatnie barwią usta na kolor, który zależy od pH. Podobnie jak inne hitowe kosmetyki i akcesoria - szminki Kailijumei wyprzedały się w ekspresowym tempie, a Internet zalały podróbki. Teraz, kiedy szum ucichł, można spokojnie dostać je na stronie internetowej marki.

Tęczowy rozświetlacz Tęczowy rozświetlacz instagram.com/BitterLaceBeauty

Tęczowy rozświetlacz

Niesamowicie piękny i równie niepraktyczny. Tęczowy rozświetlacz swoim wyglądem w opakowaniu zachwycił wszystkie miłośniczki makijażu, niestety, mało który test wypadł pomyślnie. Był to pomysł małej amerykańskiej firmy Bitter Lace Bauty, która ma swój sklep na Etsy. Rozświetlacz osiągnął ogromny sukces w sieci, nic więc dziwnego, że wystarczyło kilka tygodni, aby kolejne, nawet bardzo duże marki zaczęły promować swoje wersje.

Niestety, w większości przypadków tęczowe paski robią wrażenie w formie prasowanego pudru, ale zielone, niebieskie czy fioletowe smugi na policzku już niekoniecznie. Nie jest to jednak kosmetyk zupełnie bezużyteczny. Tęczowy efekt można zarezerwować do przebieranek na Halloween, a pojedyncze kolory świetnie sprawdzają się jako cienie do powiek. Dodatkowo możemy wymieszać wszystkie odcienie i otrzymamy oryginalny perłowy rozświetlacz.

Więcej o: