Karolina Malinowska na ślubie Agnieszki Popielewicz

Dzisiejsza stylizacja dnia to trochę wybór na siłę. Ale nie możemy codziennie pisać o Mirandzie Kerr.

Ten weekend nie był najlepszym momentem w historii mody . Zdominowały go młodzieńcze wpadki (Teen Choice Awards) i polski miszmasz stylistyczny (goście Agnieszki Popielewicz i Mikołaja Wita).

Postanowiliśmy wyróżnić Karolinę Malinowską z dwóch powodów: wyglądała bardzo efektownie na tle byle jakiego krajobrazu Rawy Mazowieckiej i... jest kobietą. Gdyby Lula nie była serwisem kobiecym, nagroda powędrowałaby do Maćka Rocka lub Macieja Dowbora .

Sukces stylizacji Karoliny to klasyczny przykład "efektu modelki" . Dziewczyny z tego fachu, czy aktywne czy emerytowane, chętnie przenoszą przyzwyczajenia z wybiegu na ulicę. Wiedzą, że nadmiar to wróg stylu, a do zrobienia wrażenia wystarczy staranna fryzura i dobre szpilki.

Karolina zna swoje atuty, dlatego wybrała jasną, połyskującą tunikę, która eksponuje jej długie nogi. Lawendowe czółenka z kokardami na pięcie i duże okulary przeciwsłoneczne to jedyne dodatki. Do tego delikatny makijaż i gładki kucyk z boku. Karolina wygląda szlachetnie i dziewczęco. Nie stara się przyćmić panny młodej pstrokacizną, a i tak wyróżnia się z tłumu gości.

Ocena Luli: 6

Więcej o: