Ten, kto wyobraża sobie kok jako kompozycję złożoną z misternie trefionych loków i całego opakowania lakieru do włosów, jest jednak w dużym błędzie. W tym sezonie ma on się prezentować nonszalancko , jakby był upięty od niechcenia.
Paradoksalnie uzyskanie takiego efektu często zabiera mnóstwo czasu. Ale czego sie nie robie dla bycia modnym? Zwłaszcza że kok, prócz tego, że elegancki, jest także niezwykle wygodny .
Do wyboru mamy wersje gładko zaczesaną do tyłu ( Stella McCartney , Lanvin , Valentino ) albo mocno podniesioną ( Giambattista Valli , Giles , Oscar de la Renta ).
Dużą rolę odgrywa faktura włosów. Matowe i jakby potargane były domeną Fendi . Błyszczące i "gofrowane" zaproponowali wizażyści domu mody Christian Dior . Prada zrezygnowała z połysku na rzecz konstrukcji.
Konstrukcja, architektura - to dobre słowa na określenie tego, co działo się na wybiegu Yves Saint Laurenta .
Dopełnieniem minimalistycznych konstrukcji krawieckich były koki podwyższające modelki o dobrych kilka centymetrów.
Ta fryzura na co dzień najlepiej czuje się solo. Akcesoria im mniej widoczne, tym lepiej. Wyjątek stanowią szerokie wstążki z kolekcji Dolce & Gabbana . Jednak zamiast klasycznej kokardy robimy kilka zagięć jak w Origami, utrwalając każde małą wsuwką.
Wersje na specjalne okazje to zupełnie inna sprawa. Tu dobrze mają się i kwiaty, i pióra ( Kenzo ).
Asymetria? Najlepiej połączona z geometrią. Efekt można było podziwiać u Marni . Nisko upięte asymetryczne koki przepięknie komponują się z mocnymi wzorami i kolorami.
Kok-banan w stylu lat osiemdziesiątych czy tapir przywodzący na myśl lata sześćdziesiąte? A może potargany węzeł w stylu grunge? Każdy z nich będzie na czasie. Wybór należy do Was!
Czytaj w Znam.to: Wielkanocne całusy z balsamem idealnym
