6:00
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
Budzikom śmierć! Aaa... Dlaczego to wydaje takie piskliwe i głośne dźwięki? No nic - chcesz mieć na nowe buty, musisz chodzić do pracy. Żeby iść do pracy, trzeba wstać...
6:20
No, dobra. Teraz już na prawdę wstaję... Gdyby nie wymyślili "drzemki" w telefonie, oszczędziłabym wiele czasu - muszę to jakoś wyłączyć.
6:25
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
Koniec przeciągania. Najlepiej rozbudza jogging - opłuczę twarz, wciągam dres i idę pobiegać.
6:50
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
Bieganie męczy, ale warto było - odpokutowałam wczorajszego batonika zjedzonego w nocy... Idę się kąpać, co jest wielkim skrótem myślowym, bo przecież świat upadł na głowę i wszyscy sądzą, że kobieta od rana ma być promienna, gładka, piękna i idealnie wystylizowana...
8:15
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
OK - nogi ogolone, maseczka zrobiona, masaż antycellulitowy wykonany, brwi wyregulowane (oj, trzeba było to zrobić wczoraj - teraz mam podejrzane czerwone kropki nad powiekami...), zęby wyszorowane pastą wybielającą, stopy po peelingu - muszę pamiętać, żeby posmarować kremem zmiękczającym, włosy umyte i odżywione. Nie zdążę. Zawsze to samo. Jeszcze suszenie i układanie czupryny, malowanie, ubieranie i dojazd...
8:45
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
Wyglądam jak potwór! Trzeba było wstać wcześniej! Może nikt nie zauważy tej wygniecionej bluzki, ale ten kilkudniowy lakier do paznokci na pewno! Jestem głodna...
9:05
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
Spóźniona, ale nikt nie zauważył. Trzeba robić dobrą minę do złej gry - szerokie uśmiech jest najlepsza przykrywką... Uf... No to teraz poranna prasówka na gazeta.pl - no przecież wszyscy tak robią, nie ma się co oburzać. A! No przecież - czas na pyszną kawę z automatu! Muszę też znaleźć coś niskokalorycznego na śniadanie...
10:00
Najedzona, doinformowana - czas do pracy.
11:00
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
No dobra, od teraz pracuję - że też ta Magda zawsze musi przynosić tak ekscytujące newsy...
14:00
Idę na obiad. Obiad, hmmm, jakiż to obiad, skoro jesz tylko sałatkę? No nic, żeby być szczupłym, trzeba się poświęcić.
14:30
Nie mogę schudnąć Fot. Shutterstock
No dobra, zjem jeszcze naleśniki... Oj, ja okropna! Mniam...
15:00
Jak mi się nie chce... Powtarzaj sobie: buty, buty, buty... Robisz to dla butów... Wielu butów... Butów Louboutin...
17:01
Już mnie nie ma w pracy. Że niby nadgorliwie opuszczam biurowiec? Nie, nie - wszyscy tak robią. Poza tym muszę iść na fitness. Obżarłam się tymi naleśnikami, muszę to spalić. Strój zawsze w bagażniku - przezorny zawsze ubezpieczony.
17:40
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
Oo, nowy instruktor - to ja rozumiem!
19:00
Home sweet home... Czas na ukochany serial i malutką paczkę dietetycznych chipsów - w końcu byłam na fitnessie to mi się należy...
20:00
Powinnam iść dziś na kawę i ciastko z Natalią - przekładam to już od tygodnia. Może tylko do niej zadzwonię i umówię się na jutro? Nic mi się nie chce. Zadzwonię.
20:10
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
O co ona się obraża, no przecież muszę mieć czas dla siebie? Zawsze jest go za mało, ale ona tego nie rozumie, bo nie chodzi do pracy. Ma cały dzień na pindrzenie się. No właśnie - dzisiaj czas na peeling twarzy, manicure i ćwiczenia z Cindy Crawford. Że też musiałam sobie wymyślić, że będę je robić co 2 dni...
21:50
Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock
Idę spać. Nic mnie nie powstrzyma. Niby nic nie zrobiłam, a zrobiłam tyle. Żaden mężczyzna nigdy nie zrozumie kobiety - oni biorą prysznic i gotowe, a my? Nam wyprali mózgi i teraz chodzimy jak ozdobne roboty. No trudno - niech jest jak jest, a dla równowagi poczytam do snu Zolę...
Anna Szulc