Wszystko zaczęło się od sióstr z Rodarte, które zainspirowane podróżą po Meksyku postanowiły we współpracy z marką MAC stworzyć nową kolekcję . Porażone ogromem bezprawia i niesprawiedliwości, jakie mają miejsce w Juarez, wspólnie z amerykańskim producentem zapragnęły zwrócić uwagę na ten problem.
Juarez to meksykańskie miasto fabryk, które ma najwyższy wskaźnik morderstw na świecie i jednocześnie miejsce zwane kolebką zła, gdzie kobiety są regularnie gwałcone lub mordowane dla organów sprzedawanych później na czarnym rynku. Duży odsetek ofiar stanowią nastoletnie dziewczynki. Problem jest o tyle poważny, że tamtejsza policja i organy sprawiedliwości robią niewiele, by rozwiązać tę sytuację.
Rodarte i MAC pragnęli zwrócić uwagę świata na to, co się tam dzieje. Nie przewidzieli jednak, że nazwy "Juarez", "Ghost Town", czy "Factory" wraz z naświetlaniem krwawego problemu wbudzą tak wielkie kontrowersje.
Prasa rozpisywała się na temat braku szacunku zarówno dla kobiet żyjących i pracujących w Juarez jak i dla tych, które straciły tam życie. Spekulowano o tym, jak bardzo obraźliwe jest porównywanie romantycznej wizji projektantek do umierających w Meksyku kobiet. Głośno komentowano też wygląd modelki w bladym makijażu i stroju wyglądającej jak anorektyczka a także fakt, że nie powinno się wykorzystywać prawdziwego problemu dla celów kampanii.
Oświadczenie projektantek było jedynie dolaniem oliwy do ognia:
Lawinowo posypały się komentarze, że oglądanie tego świata z perspektywy tylnej szyby samochodu nie oznacza głębszego przyjrzenia się ogromowi nieszczęść, które mają tam miejsce. A proponowane nazwy "Ghost" , "Juares" , "El Norte" , czy "Factory" nijak mają się do kolorowych kosmetyków. Tak samo jak trupio blada modelka, która stała się twarzą kampanii. Apelowano, by marki ocknęły się i powróciły ze swego artystycznego świata fantazji na ziemię.
W związku z pojawiającymi się coraz liczniej negatywnymi komentarzami firmy zdecydowały się wycofać kolekcję ze sprzedaży.
Oto oświadczenie MAC:
Cóż... Chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle. Trudno jest nie uszanować tego zobowiązania. Jest to jednak odrobinę smutne, że jedna z najbardziej oczekiwanych kolekcji została wycofana z powodu "powszechnych kontrowersji". W tym przypadku jest to dowód na to, że konsumenci mają więcej władzy, niż kiedykolwiek przedtem w ustalaniu tego, co będzie gościło na ich sklepowych półkach.
Katarzyna Bigos