Taylor Momsen w odróżnieniu od większości gwiazd, które wręcz kochają metamorfozy oraz eksperymentowanie ze swoim wizerunkiem - uparcie trzyma się raz wypracowanego wizerunku . Gwiazda czuje się w nim tak dobrze, że sceniczna stylizacja przestała być w pewnym momencie tylko sceniczna.
Mocny i charakterystyczny makijaż oczu stały się jej znakiem rozpoznawczym. Prawdopodobnie jest to działanie celowe. Pojawia się jedynie pytanie ile Taylor Momsen jest w Taylor Momsen? I czy ten gotycko-upiorny wizerunek z doczepianymi blond pasemkami rzeczywiście pasuje do eterycznej i delikatnej blondynki, którą pamiętamy w znacznie bardziej delikatnej odsłonie?
Niepokojące jest, że gwiazda momentami przypomina bardziej postać z filmu The Ring niż rockową gwiazdę. Czy też macie takie wrażenie? A może przeciwnie - uważacie, że jej charakteryzacja jest unikalną częścią jej wizerunku i naprawdę do niej pasuje?
BUZZFOTO.COM/Justin Campbell
Poznajecie?