Po krótkiej przerwie w karierze i sporych kontrowersjach dotyczących niedowagi Polki,
Kasia Struss
świetnie odnalazła się na rynku. Wzięła udział w jesiennej kampanii
Kenzo
i pozowała w sesjach Resort 2012 dla
Gucci
i
Balmain
. Wprawdzie najbardziej lubimy Kasię w rockowo-etnicznej pozłotce Balmain , ale pokażemy Wam ją też w bardziej klasycznym wydaniu w kampanii Max&Co.
Kasia Struss - Balmain Resort 2011 mat. prasowe
Pewnie pamiętacie głośny polski debiut drugiej najważniejszej marki Max Mara Fashion Group. Wprowadziła ją na rynek spółka Paradise Group , reprezentująca w Polsce takie brandy jak Armani, Burberry, Church's, Ermenegildo Zegna czy Hugo Boss . Jerzy Mazgaj, właściciel Paradise miał wobec Max&Co. kompleksowy plan rozwoju - miało powstać 25 butików w dużych miastach, także w przestrzeni centrów handlowych. Niestety, kryzys gospodarczy, uderzający w klasę średnią pokrzyżował te plany:
Cóż, po raz kolejny okazało się jak małe szanse ma na polskim rynku solidna średnia półka, chyba że marka jest rodzima i ma tradycję (jak np. Caterina czy Simple ). Jeśli podoba Wam się surowy styl aktualnej kolekcji, kojarzący się trochę z mrocznym, leśnym pokazem Lanvin j/z 2011, możecie odwiedzić któryś z zagranicznych butików. Marka istnieje od 1986 i posiada ponad 400 salonów w 38 krajach, najwięcej oczywiście we Włoszech.
Nowa sesja z Kasią przypomina raczej lookbook niż kampanię. Wysyła wyraźny sygnał co do wizerunku marki, która najwyraźniej dojrzewa wraz ze swoimi młodymi klientkami i zbliża się do marki-matki. Surowy, rozbielony wizaż, puste studio i dominacja czerni sugerują jak ominąć rozbuchanie jesiennego retro glamu (patrz: Gucci j/z 2011). Tęsknimy za polskim butikiem Max&Co. , ale cieszymy się, że Kasia Struss umacnia swoją pozycję.
Obejrzyjcie całą kampanię w GALERII . Podoba Wam się taka Kasia?