La Mania - zobacz nową kolekcję
Lula: Przede wszystkim gratuluję udanej kolekcji!
Joanna Przetakiewicz : Dziękuję.
Lula: Jak wygląda współpraca z nowym teamem projektowym? Jak się Pani pracowało z samą Magdą Butrym, a jak teraz w zespole?
Joanna Przetakiewicz: Jest nas teraz cztery. Dołączyła ostatnio do nas Alicja Antoszczyk , a jeszcze wcześniej Kasia Szczotarska , bardzo doświadczona projektantka z Paryża i Londynu, od 30 lat na rynku mody, zresztą moja wieloletnia koleżanka. Mogę powiedzieć tylko tyle, że pracuje nam się wspaniale. Tak naprawdę, każdy profesjonalny dom mody ma kilku projektantów, żaden nie ma jednego. Każdy dom mody ma dyrektora kreatywnego, czyli tego, którego wizje są realizowane i dokładnie tak jest w tym przypadku. My się spotykamy we cztery, mamy wspólne pomysły albo zupełnie indywidualne. Czasami są transformowane przez resztę zespołu, ciągnięte są odpowiednie sznurki, różnie to wygląda, ale pracuje nam się świetnie. Zresztą to jest ten typ pracy, że nie wyobrażam sobie, że miałoby się nam nie układać, bez energii pomiędzy nami, nic by z tego nie wyszło.
La Mania - Joanna Przetakiewicz i team projektowy mat. prasowe La Mania fot. Sebastian Cviq
Lula: Jak duży ma Pani wpływ na powstawanie kolekcji?
Joanna Przetakiewicz: Mój wpływ jako dyrektora kreatywnego zawsze musi być pierwszy. Ja wyznaczam przede wszystkim inspiracje kolekcji, wymyślamy poszczególne fasony razem i tak naprawdę projektujemy całą kolekcję razem. Ja wymyślam jej nazwę, inspiracje i później także całą oprawę artystyczną.
Lula: Pokazywała Pani nową kolekcję Karlowi Lagerfeldowi? Podobało mu się?
Oczywiście! Ja zawsze mu wszystko pokazuję, bardzo dużo z nim rozmawiam na ten temat. Zresztą dzięki niemu tak naprawdę otrzymałam mnóstwo złotych rad a propos materiałów, kroju, ludzi itd.
Jemu się bardzo podobało. Właściwie sam fakt, że podpisuje się pod tym, że jest ojcem chrzestnym La Manii i stara się mnie wspierać, świadczy o tym, że, mam nadzieję - mówiąc skromnie, podoba mu się. Gdyby tak nie było, nie zrobiłby tego, choćby ze względu na to, że jest mistrzem na rynku mody.
Lula: W kolekcji zachwyciły nas kwiatowe printy, to były najpiękniejsze kwiatowe nadruki, jakie widziałam na polskich wybiegach w tym sezonie. Długo Pani jeździła po Europie w poszukiwaniu takich materiałów?
Joanna Przetakiewicz: Pochodzą z absolutnie wyjątkowej manufaktury, Karl Lagerfeld zresztą korzysta dokładnie z tych samych materiałów i z tej samej manufaktury. To jest szwajcarska manufaktura Jacoba Schlepfa. Wszystkie cekiny, które tam są szyte: każdy oddzielnie jest ręcznie przyszywany i te kwiaty również są malowane ręcznie. To są oczywiście materiały na specjalne zamówienie.
Lula: Kiedy możemy się spodziewać wejścia kolekcji wiosennej do sklepów La Mania?
Joanna Przetakiewicz: Tak naprawdę część kolekcji wieczorowej będzie już na początku grudnia, ze względu na nadchodzącego Sylwestra i karnawał. Natomiast właściwa kolekcja letnia, ta pastelowa, wejdzie na początku stycznia.
La Mania - team projektowy mat. prasowe La Mania fot. Sebastian Cviq
Rozmowa z Magdą Butrym i Alicją Antoszczyk z teamu projektowego La Mania:
Lula: Jak Wam się pracuje w nowym teamie? Jak się zmieniła praca w La Manii?
Magda : Jest łatwiej.
Alicja: Jest przyjemniej. Co dwie głowy, to nie jedna.
Magda: Ja się strasznie cieszę, że już nie jestem z tym sama, bo jak myślałyśmy o stworzeniu marki odzieżowej, to od początku myślałyśmy o stworzeniu takiego design teamu, który by nad tym panował.
Lula: Były jakieś konflikty dotyczące ostatecznego wyglądu kolekcji?
Alicja: Wiadomo, że każdy ma swój gust, ale wspieramy się, to jest takie konstruktywne, inspirujące.
Magda: Dokładnie. Ale fajnie jest jak pracuje więcej osób, to daje dystans. Można stanąć z boku i zobaczyć efekty pracy.
Lula: Magda, jak widzisz siebie z czasów Portofino, a jak teraz? Jak się zmieniłaś jako projektantka?
Magda: Hmm, na pewno z każdą kolekcją jestem bardziej dojrzała, bardziej świadoma. Teraz była z nami Kasia Szczotarska , która ma ogromną wiedzę, więc od niej bardzo dużo czerpałam i to będzie widać w następnych kolekcjach, przynajmniej mam nadzieję, że tak będzie (śmiech). Ale cały czas staram się zachować swój styl, rozwijać go, a nie zmieniać.
Lula: Nowy skład teamu projektowego był dotąd tajemnicą: Alicja, opowiesz czym się zajmowałaś wcześniej? W jakich markach pracowałaś?
Alicja: W markach wcześniej nie projektowałam, projektowałam sama. Jestem świeżo upieczoną absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi i jak dotąd pokazywałam kolekcje pod swoim nazwiskiem. (Alicja Antoszczyk z kolekcją "Zawsze jest jakieś ale" zakwalifikowała się do finału Złotej Nitki 2011. W czasie wiosennej edycji Fashion Week Poland można było znaleźć jej projekty w showroomie - przyp. redakcji.)
Rozmawiała Natalia Kędra