Dom mody Balenciaga większość zysków czerpie ze sprzedaży torebek, więc kampanie odzieżowe nie są tu priorytetem. A jednak, pokazano dobre chęci. Sławny fotograf - jest! Nowe, obiecujące twarze - są! Aluzje kulturowe - są! A jednak, coś poszło nie tak. Steven Meisel to filar włoskiego Vogue , ale nie jest tajemnicą, że znacznie lepiej wychodzą mu edytoriale, niż kampanie reklamowe. Modelki (Juliane Gruner, Laura Kampman, Rosie Tapner i Kirstin Liljegren ) to 15-letnie debiutantki - mają predyspozycje, ale brakuje im doświadczenia, zwłaszcza przed obiektywem.
Mimo nielicznych zachwytów, odbiór kampanii jest tragiczny. Internet wrze od komentarzy, że to najgorsza kampania Balenciagi w historii, a zdjęcia są tak brzydkie, że całość przypomina żart. Sztuka współczesna nie musi być piękna, ale nowe reklamy domu mody ani nie ocierają się o sztukę, ani nie zachęcają do zakupu dóbr luksusowych. Co więc chwalą zwolennicy kampanii? Bałagan w pokoju hotelowym i bałagan we włosach modelek to nie przypadek. Nawiązuje do zdjęć ze wspomnieniowej książki Patti Smith "Just Kids", dokumentującej jej młodzieńczy związek z kultowym, ocierającym się o pornografię, fotografem Robertem Mapplethorpem .
Ale czy dekadencki styl nowojorskich artystów z początków lat 70. pasuje do utrzymanej w stylu sportowej, futurystycznej elegancji kolekcji wiosennej Balenciaga ? Modelki wyglądają jakby przez 3 dni z rzędu narkotyzowały się dożylnie i zapomniały o istnieniu szamponu. To może być urocze w przypadku genialnych artystów, ale u piętnastolatek ubranych w luksusowe ciuchy wygląda po prostu kuriozalnie.
A może Wam podoba się awangardowa kampania Balenciaga? Wypowiedzcie się - rzadko w świecie high fashion trafia się tak specyficzna kampania.