Julia Roberts (44) znów powraca na ekrany kin - tym razem za sprawą filmu "Królewna Śnieżka" , w którym wciela się w złą królową. Promocję produkcji rozpoczyna w wielkim stylu, czyli od eleganckiej sesji zdjęciowej w najnowszym wydaniu "Vanity Fair" :
Julia Roberts Vanity Fair/Mario Sorrenti
Roberts to obok Meryl Streep najlepsza i najbardziej znana aktorka Hollywood. Należy do tzw. pierwszej ligi, a za role otrzymuje olbrzymie gaże. Obecnie grywa rzadko, a jeśli już przyjmuje jakąś rolę, to tylko taką, która jest dla niej wyzwaniem lub dobrą zabawą. Bo najważniejszą pracą, jaką gwiazda wykonuje codziennie, jest wychowywanie trójki dzieci. To głównie o nich aktorka mówi też w wywiadzie dla "Vanity Fair" .
Gwiazda przyznaje, że jej pociechy nie są jeszcze w pełni świadome tego, kim naprawdę jest. "Moje dzieci nie wiedzą, że ich mama jest tą Julią Roberts " - mówi. Podobno rad co do tego, jak wychowywać dzieci będąc sławną, udzielała Roberts córka Meryl Streep, Grace Gummer .
Dalej aktorka komentuje (raczej negatywnie) współczesny show-biznes . Zauważa, jak bardzo wszystko się zmieniło od chwili, gdy miała swój debiut na wielkim ekranie. Jej zdaniem, w dzisiejszych czasach sława spada na młodą osobę gwałtownie i zwykle kończy się odwykiem. Julia twierdzi, że debiutantów pozbawiono jakże cennego okresu pełnego prób i błędów, kiedy to oswajają się z branżą i poznają siebie.
Szczerze mówiąc, wywiad i sesja Julii Roberts dla "Vanity Fair" wydają nam się po prostu nudne, lub - inaczej - rozczarowujące. Elegancka Roberts w wystudiowanych pozach i klasycznych kreacjach to nic nowego. Zdjęciom autorstwa Mario Sorrenti zabrakło (jakiegokolwiek) klimatu - są ładne i nic więcej. Czyżby na sesję z Julią Roberts nie było pomysłu? Jak to w ogóle możliwe?!Czy naprawdę nie da się ukazać spełnionej żony i matki w nieco ciekawszy sposób? No cóż, może i jest trochę prawdy w stwierdzeniu, że szczęście źle się sprzedaje...
A jak wy oceniacie sesję aktorki? Zagłosujcie w naszej sondzie .
Więcej zdjęć w GALERII .