Cara Delevingne jako słodka lolitka, czy bardzo pewna siebie kokietka? W której wersji jest bardziej przekonująca?

Dwie skrajnie różne sesje modelki we wrześniowym "Vogue UK".

W świecie wielkiej mody Brytyjka wciąż wiedzie prym. Tam jej wszędobylskość jeszcze nikogo nie męczy. Najwyraźniej środowisko przymknęło nawet oko, na jej narkotykową aferę z H&M , o której pisałyśmy wczoraj.

I choć ta zadziorna buzia z krzaczastymi brwiami , nam się już nieco opatrzyła - o Delevingne słyszymy praktycznie każdego dnia, to jej dwie najnowsze sesje do wrześniowego wydania brytyjskiego Vogue , bardzo nas zaintrygowały.

W edytorialu "Born Lucky " charyzmatycznej modelce towarzyszy popularny raper i producent muzyczny, uznawany także za jednego z najlepiej ubranych mężczyzn na świecie - Pharrell Williams .

Przed obiektywem Davida Baileya modelowy duet przytula się do siebie, flirtuje, po prostu dobrze się bawi. Choć zdjęcia bardzo nam się podobają, to do takiego wizerunku Cary - seksownej łobuzicy zdążyłyśmy się już przyzwyczaić.

fot.David Bailey

W zupełnie innej, nowej odsłonie, Cara prezentuje się w drugiej sesji we wrześniowym "Vogue UK" . W edytorialu "Pink Lady " Cara jawi się jako słodka i grzeczna lolitka, w różowo-pudrowych stylizacjach. Tweedowy kostium od Chanel , różowa sukienka w groszki od Miu Miu , futerko od Marca Jacobsa + słodkie i niewinne minki zwyczajnie nas urzekły! Autorem doskonałych zdjęć jest Walter Pfeiffer.

Więcej zdjęć w GALERII.

fot.Walter Pfeifferfot.Walter Pfeiffer fot.Walter Pfeiffer fot.Walter Pfeiffer

Więcej o: