SI-MI: Mamy na siebie unikalny pomysł, a na ubraniach nie ma nazwiska projektanta [WYWIAD]

Ich ubrania pokochały już polskie gwiazdy, noszą je m.in. Agnieszka Szulim i Maja Sablewska. Kolejnym krokiem będzie zaistnienie na rynkach zagranicznych, a zwłaszcza w Londynie. O tym, dlaczego koncepcja SI-MI jest rewolucyjna i dlaczego wzbudzakontrowersje, opowiada dyrektor kreatywna brandu - Mona Kinal.

Magdalena Bloch, Lula.pl: Na czym polega unikalny koncept SI-MI?

Mona Kinal, Dyrektor Kreatywna SI-MI: To nowatorski pomysł jak na polskie standardy. Opiera się na produkcie, a nie projektancie. Nie ma kolekcji ani sezonów. Nowości pojawiają się cały czas, a ulubione modele wracają w nowych odsłonach. Tutaj nie ma nudy, a wybór jest ogromny. Klient sam decyduje, co i kiedy chce kupić. Jeśli potrzebuje szortów zimą czy krótkiej sukienki - znajdzie je u nas. Ponadto klienci mają poczucie wyjątkowości, gdyż wiele ubrań szyjemy w krótkich seriach. Są też oczywiście rzeczy, które odszywamy właściwie cały czas - bez względu na porę roku, trendy czy sezony, to np. nasze słynne już futrzaki czy wdzianka w kratę. Nie ulegamy chwilowej modzie, nie podążamy za sezonowymi trendami, ale za stylem, wyobraźnią i indywidualną potrzebą klienta.

Jeżeli przyjdzie klient, który sobie zażyczy dany model w innym kolorze, to ile musi czekać?

- Rzeczywiście mamy możliwość realizacji takich zamówień. Działamy bardzo sprawnie, bo trwa to ledwie kilka dni.

Czy to oznacza, że projektanci tworzą dla SI-MI 'no name'? To rzeczywiście innowacyjne rozwiązanie jak na polskie standardy.

- W koncepcie marki liczy się produkt i styl. To promujemy i podkreślamy. I to rzeczywiście nowatorskie podejście, ale także według nas bardzo przyszłościowe, dające wiele możliwości dalszego rozwoju.

Czy projektanci się nie burzą, że na metkach nie ma ich nazwisk?

- Na świecie taki system funkcjonuje od dawna i sprawdza się. Projektant, żeby wydawać pod swoim brandem, musi mieć działające zaplecze, sieć sprzedaży, środki, markę i bazę klientów. A to spora inwestycja. Młodzi twórcy najpierw muszą nabrać doświadczenia, tworzą więc dla innych marek, nie podpisując się swoim nazwiskiem. Uczą się przez to praktycznego, komercyjnego podejścia do mody jako biznesu. W taki sposób kompletują swoje portfolio, poszerzają kontakty, zdobywają doświadczenie w dystrybucji, sprzedaży i wyczuwaniu rynku.

Ile osób projektuje dla SI-MI?

- Od kilku do kilkunastu - nie ma jednej określonej grupy. Nie mamy też ustalonej z góry liczby nowości, które muszą pojawić się w sprzedaży co miesiąc. Sami o tym decydujemy, bo sami produkujemy swoje ubrania. Jesteśmy elastyczni i możemy na bieżąco reagować na oczekiwania klientów. Koncepcja SI-MI opiera bowiem się na potrzebie asortymentu, czyli tego, czego szuka kupujący, czego brakuje na rynku, ale w ramach stylu i koncepcji, którą reprezentujemy. Wszystkie rzeczy w sklepie do siebie pasują. To daje ogromne pole do popisu klientom i ich wyobraźni. Rzeczy można nosić jako total look , ale też łączyć wybrane modele z ulubionymi ubraniami z własnej szafy. Niektóre propozycje można też zakładać na wiele różnych sposobów.

Nie boisz się ,że niektóre rzeczy mogą być porównane z estetyki do innych polskich twórców? Koszule w kratę kojarzą się z Robertem Kupiszem.

- Absolutnie nie. Koszula w kratę ma długą i bogatą historię - była atrybutem zbuntowanej młodzieży, nosili ją już wiele lat temu nasi rodzice, czy artyści i muzycy na całym świecie, pokazywali też w swoich kolekcjach różni projektanci, w tym np. Vivienne Westwood. Nikt nie ma patentu na koszulę w kratę czy styl grunge albo punk. To tak jak ze spodniami dżinsowymi - robi je bardzo dobrze wiele firm i z sukcesem sprzedaje. SI-MI idzie swoją drogą, według własnego konceptu i modelu biznesowego. Mamy na siebie wyjątkowy i konkretny pomysł. Robimy ciekawe i dobre rzeczy. Na rynku, zwłaszcza szeroko rozumianej mody ulicy, która w Polsce dopiero się wykształca, jest miejsce dla takich właśnie marek.

Czy SI-MI to tylko Ty?

- Marka powstała w połowie 2013 roku, założył ją Janusz Bielenia, który od wielu lat zajmuje się szyciem na miarę męskich garniturów oraz eleganckiej odzieży dla kobiet. Z tego powodu już od dawna sprowadzał na swoje potrzeby tkaniny z Włoch. W pewnym momencie stwierdził, że mając dostęp do tak dobrych i unikalnych materiałów, warto stworzyć również markę i ubrania do chodzenia na co dzień, o wyjątkowym charakterze, dobrze uszyte, ale do nabycia w przystępnych cenach. I tak też, mając możliwości - tkaniny, doświadczenie, zaplecze w postaci konstruktorów i krawców - stworzył markę SI-MI.

Ja w 2013 roku byłam Dyrektorem Kreatywnym Mostrami.pl i szukałam nowych marek - nie tylko tych uznanych, ale też zupełnie nowych - które oferowałyby ciekawy asortyment, oryginalny styl i jasną wizję rozwoju. Taką marką okazała się właśnie SI-MI. Od razu postanowiłam więc wprowadzić ją do Mostrami.pl - doceniłam bowiem jej unikalny koncept, jakość wykonania, a przede wszystkim sam klimat projektów. Marka zadebiutowała w sprzedaży online w czerwcu 2013 r. Klienci od razu ją pokochali. Po moim odejściu z Mostrami.pl postanowiłam związać się z SI-MI w roli Dyrektora Kreatywnego/Brand Managera. Pracuję z marką pięć miesięcy, w tym czasie otworzyliśmy butik na Mokotowskiej 63, własny sklep internetowy si-mi.pl , poszerzyliśmy też dystrybucję o inne platformy sprzedaży online.

Dlaczego odeszłaś z Mostrami.pl?

- Z kilku powodów. Na polskim rynku byłam kojarzona właściwie wyłącznie z Mostrami.pl. Oczywiście jest to projekt, z którego jestem bardzo dumna, ale w pewnym momencie poczułam, że chcę zrobić coś jeszcze. Moim celem było przejście do bezpośredniej współpracy z markami i wspieranie polskiej mody u jej źródła. To nowa perspektywa, niezwykle interesująca, ale i z wielkim potencjałem. Markę SI-MI wybrałam bardzo świadomie. Uwielbiam ten styl, a ubrania SI-MI noszę na co dzień.

Jesteś silną osobowością i jak na razie to Ty się kojarzysz z marką. Czy chciałabyś, aby jakąś polska gwiazda była Waszą ambasadorką?

- Jest wiele polskich gwiazd, które swoim temperamentem, silną osobowością i stylem życia odzwierciedlają filozofię wolności, niezależności i wyrażania siebie, którą promuje nasza marka. Nasze ubrania nosi chociażby Aga Szulim i Maja Sablewska. Ale SI-MI jest dla wszystkich kobiet, które kochają życie i szukają w modzie pazura.

Marka odniosła szybki sukces. Czy można już mówić o zyskach?

- Jesteśmy na etapie inwestowania w rozwój, to jest teraz najważniejsze.

SI-MI to London Look. Podsumowując, myślisz że przyjęłaby się w Londynie?

- Jestem głęboko przekonana, że tak. Ale myślę, że SI-MI przyjmie się wszędzie tam, gdzie ceni się dobry styl, spójny koncept i charakterystyczny klimat marki. Bo SI-MI to wszystko ma.

Więcej zdjęć produktów SI-MI oraz Mony Kinal znajdziecie w naszej GALERII.

Agnieszka Szulim, Maja Sablewska i Mona Kinal Agnieszka Szulim, Maja Sablewska i Mona Kinal  Patryk Bułhak Patryk Bułhak

Więcej o: