Typy sylwetki: kielich. Radzimy, jak się ubrać!

Duży lub średniej wielkości biust i szerokie ramiona, ale za to wąskie biodra, płaska pupa i zgrabne nogi? Taka figura definiuje nas jako kielich, u którego górna część ciała jest szersza od dolnej.

Dodatkowo, figura-kielich może to stwarzać wrażenie zaokrąglonego, mocnego tułowia, jeżeli brakuje nam wcięcia w talii. Co nosić, by nadać ciału kobiecych kształtów, jednocześnie podkreślając atuty naszej sylwetki? Przyjrzyjmy się kilku zasadom na przykładzie najbardziej znanego polskiego "kielicha" - Martyny Wojciechowskiej.

Musimy pamiętać, iż panuje przekonanie, że - jako kielich - zawsze mamy duży brzuch. Nawet, jeśli jest to po prostu centralny punkt naszego ciała i miejsce, w którym najłatwiej gromadzimy tłuszcz. Z tego powodu najważniejszą rzeczą jest dla nas odciągnięcie uwagi od środkowej części tułowia. To oznacza wykluczenie zbyt krótkich topów, falban i marszczeń. Nie oznacza to jednak, że dobrym wyborem będą obszerne, workowate ubrania, które zasłaniają brak wcięcia w talii. Tym sposobem powiększylibyśmy tylko górną część ciała, zakrywając przy tym dekolt - jeden z naszych ważniejszych atutów.

Dobre będą bluzki w serek, za to unikajmy topów bez ramiączek z okrągłym, niskim dekoltem, które odsłaniają postawne ramiona. To samo dotyczy wąskich ramiączek, tank topów i mini rękawków. V-neck lepiej wyciągnie naszą sylwetkę do góry i przedłuży optycznie tułów, za pomocą dodatkowej pionowej linii, jaką tworzy. Łatwo zauważyć, że na żadnych zdjęciu Wojciechowskiej, mocno zbudowane ręce i ramiona nie są odsłonięte. Golfy, kołnierzyki czy wiązania, apaszki, szaliki i kaptury - nic z tych rzeczy - które dodają nam objętości w okolicy szyi - nie będzie służyło naszej sylwetce. Jeśli już zdecydujemy się na owalny dekolt, skupmy uwagę na biuście, podłużnym naszyjnikiem.

Najlepsze będą kroje, które miękko układają się na ramionach podkreślając ich naturalny kształt. Tak więc wszystkie żakiety z poduszkami, marynarki czy ramoneski w stylu lat 80tych - kiedy promowano sylwetkę kielicha - odpadają.

Jeżeli chodzi o drugą warstwę ubrań i okrycia wierzchnie, sprawdzą się kardigany (znowu dekolt w serek) i długie, jednorzędowe płaszcze bez pagonów, z podłużnymi klapami podkreślającymi to samo wcięcie. Oversize'owe narzuty czy nabite puchem sportowe kurtki zostawmy koleżanką o wątłej linii barków. Za to wszystkie krótkie kurteczki będą optycznie dodatkowo zmniejszały tułów.

Przechodząc niżej - złym pomysłem będą wszystkie zbyt obcisłe doły np. legginsy. To prawda, że warto podkreślić nasze szczupłe nogi, ale dodatkowo się wyszczuplając, zwiększymy dysproporcję między górną, a dolną częścią ciała. Zamiast tego postawmy na spodnie z zaszewkami, zwężane do dołu cygaretki i dopasowane dżinsy - marchewki.

"Haremy" z niskim krokiem i szerokimi nogawkami zgubią nasz główny atut. Przyciągną do niego uwagę i wyrównają trochę proporcje, modne ostatnio baskinki. Skoro jesteśmy przy spódnicach i sukienkach - swobodnie możemy nosić krótkie i dopasowane fasony, które odsłonią ładne nogi i odciągną uwagę od ciężkiej góry. Idealnym rozwiązaniem będzie połączenie prostej bluzki w stonowanym kolorze z wzorzystą mini. Do tego buty na obcasie lub dopasowane botki, ale w żadnym wypadku męskie oficerski czy motocyklówki, które pogrubiają nasze zgrabne przecież łydki.

Martin Kurczyński

Materiał pierwotnie ukazał się na Shopstory.pl.

Więcej o: