To był nasz miesiąc miodowy - śmieje się Angelina Jolie (40), opowiadając o pracy nad kameralnym dramatem "By The Sea" , który nie tylko wyreżyserowała, ale też wystąpiła w nim u boku swojego męża, aktora i producenta Brada Pitta . To nie wszystko. Jolie napisała też scenariusz do filmu. Opowieść powstawała w czasie, gdy gwiazda opłakiwała swą matkę, Marcheline Bertrand , która osiem lat temu zmarła przedwcześnie na raka (miała tylko 56 lat).
Angelina Jolie, Vogue 2015 vogue.com
vogue.com
Właśnie podczas pracy nad swoim nowym i, jak sama przyznaje, najbardziej osobistym w karierze projektem, Jolie dowiedziała się, że wciąż jest w grupie ryzyka i może zachorować na raka jajnika.
Poddała się kolejnej operacji (już w 2013 roku przeszła podwójną mastektomię, ponieważ wykryto u niej gen BRCA1 odpowiedzialny m.in. za rozwój raka piersi), podejmując tym samym dramatyczną decyzję - nigdy więcej nie będzie mogła mieć dzieci. Oczywiście chodzi o biologiczne potomstwo, bo Angelina i Brad nie wykluczają kolejnych adopcji (wychowują troje własnych i troje adoptowanych dzieci).
Moja matka i moja babka zaczęły umierać w wieku 40 lat. Ja już nie mogę się doczekać pięćdziesiątych urodzin, by móc stwierdzić z dumą: udało mi się! - wyznała Angelina w rozmowie z "Vogue".
Gwiazda opowiada też szczerze o tym, jak ciężkim zabiegom musiała się poddać oraz z jakimi wahaniami hormonalnymi przyszło jej się zmierzyć. Już kiedyś wyznała, że dopadła ją depresja i męczyły ciągłe zmiany nastrojów. Organizm aktorki reagował bardzo różnie na kolejne ingerencje chirurgiczne. Media nie miały jednak o tym pojęcia, bo choć nie ma dnia bez kolejnego "newsa" o Angie i Bradzie, to jednak gwiazdorska para bardzo dba o swoją prywatność.
Dziś dla Angeliny Jolie najważniejsza jest rodzina. Jak zaznacza w wywiadzie udzielonym "Vogue" , chce pracować tylko tyle, ile musi, by resztę czasu poświęcać swoim dzieciom. Zwłaszcza teraz, gdy dorastają. Aktorka podkreśla, że właśnie te wczesne lata są najcenniejsze. Chce być dla nich matką teraz, gdy są jeszcze w domu, póki nie wyruszą w świat, do college'u, na studia. Resztę czasu chce spędzać na pomocy tym, których głos jest zwykłe niesłyszalny - najuboższym, ofiarom wojen, uchodźcom, maltretowanym kobietom. Zdecydowanie woli też stać za kamera, niż przed nią, bo w ten sposób, realizując filmy dokumentalne czy też filmy fabularne o ofiarach wojen (jak "Kraina Miodu i Krwi" z 2011 roku) może przywrócić im głos.
Ostatnio Angelina Jolie pozowała na okładce amerykańskiego "Vogue" w 2010 roku. Tym razem gwiazdę oraz całą jej rodzinę sfotografowała słynna Annie Leibovitz . Zdjęcia, choć oczywiście wyretuszowane (to już standard), zaskakują naturalnością. Są bezpretensjonalne i szczere:
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Angelina Jolie (@angelinajolieofficial)
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Angelina Jolie (@angelinajolieofficial)