Pierwsze wzmianki o wspólnej kolekcji Beyoncé i marki Topshop pojawiły się już w 2014 roku, a premiera zapowiedziana była na zeszłą jesień. Projekt się opóźniał, a moda na styl athleisure (czyli wprowadzenie elementów mody z siłowni do codziennych stylizacji) zaczęła trochę przygasać. Nie było sensu czekać dłużej, więc wokalistka zaprezentowała kampanię, idealnie zgraną w czasie z nie jedną, a dwoma okładkami "ELLE" ze swoim udziałem.
Sportowe ciuchy od Beyoncé pojawią się w sprzedaży już 14 kwietnia i będą dostępne w Nordstrom, Net-a-Porter i w sklepach głównego partnera projektu, Topshopu. Kolekcja nie jest jednak lansowana jako jednorazowa współpraca, ale jako osobna linia pod nazwą IVY PARK. Pierwszy człon to oczywiście imię córeczki królowej popu, drugi - symbolizuje walkę z własnymi słabościami. W wideo promującym kolekcję Bey wspomina jak w dzieciństwie ojciec miał w zwyczaju budzić ją co rano i mobilizować do joggingu w okolicznym parku. Do dzisiaj wokalistka wspomina swoje poranne treningi, zawsze gdy staje przed nowym wyzwaniem.
Sama kolekcja składa się głównie z prostych projektów w czerni i bieli, ulubionym zestawieniu kolorystycznym wielbicieli athleisure . W jej skład wchodzą body, top, legginsy, krótkie bluzy. Prostota projektów Beyoncé naraziła ją jednak na krytykę - o naśladownictwo oskarżyła wokalistkę o naśladownictwo wiodąca amerykańska marka fitness, Lululemon .
Lululemon o Beyonce na Twitterze screen Twitter
screen Twitter
"Mówi się, że imitacja jest najwyższą formą pochlebstwa. Może Beyoncé jest tak bardzo zakochana w naszej marce, że postanowiła stworzyć własną" - czytamy we wpisie na Twitterze ulubionej marki adeptek jogi. Pomysł speca od mediów społecznościowych Lululemon był fatalny - do ataku ruszyła zmasowana fala fanów piosenkarki. Wśród oskarżeń o kiepskie wzornictwo i nieadekwatne do jakości ceny, pojawiły się nawet propozycje masowego bojkotu ubrań marki.
Spanikowani pracownicy Lululemon szybko usunęli oskarżający wpis i wystosowali publiczne przeprosiny, ale sprawa jest już przesądzana. Wygląda na to, że w amerykańskich studiach jogi numerem jeden stanie się IVY PARK. Czy Polki też zakochają się w sportowej linii królowej pop?