Maciej Zień zrobił pierwszy pokaz po skandalu. Czy udźwignął ciężar powrotu?

Miał zostać w Brazylii i projektować meble, jednak długo poza polskim show-biznesem na wytrzymał. W poniedziałek doczekaliśmy się powrotu Zienia do polskiej mody. Triumfalnego?

Maciej Zień zorganizował pierwszy pokaz od dwóch lat. Poprzedni też miał spore opóźnienie, ale tym razem chodziło o coś poważniejszego. Bankructwo spółki, publiczny konflikt z partnerem biznesowym, nagły wyjazd do Brazylii, później gorzki wywiad dla TVN, z którego projektant musiał się oficjalnie wycofywać. Między Maciejem Zieniem a Józefem Kosiorkiem padły bardzo poważne oskarżenia, z pomówieniem i kradzieżą włącznie, a sprawę uciszono dopiero we wrześniu zeszłego roku. Oficjalnie polski projektant zaszył się w Brazylii, jednak coraz częściej można było spotkać artystę i jego męża Antonio w Warszawie. Coś się kroiło...

Gdzie ten Zień?

Maciej Zień wracał powoli i dyskretnie. Na tyle dyskretnie, że pokazu nie poprzedziły działania PRowe, wielu dziennikarzy i stylistów nie otrzymało zaproszenia, w mailu o pokazie brakuje podpisu PR Menegera. Co wiadomo na pewno to, że wkrótce po publicznych przeprosinach dla wspólnika, projektant odzyskał ważne narzędzie - fanpage. Zanim zdecydował się na pełną kolekcję, tworzył na miarę dla gwiazd i powoli sondował nastroje swoich internetowych fanów. W styczniu, po długim milczeniu, na Facebooku pokazano suknię Anny Lewandowskiej, a pierwsi fani zaczęli świętować powrót mistrza.

To było jednak tylko preludium. Prawdziwym wstępem do "Sweet Dreams", bo taką nazwę nosi nowa kolekcja Zienia, było ubranie Anety Kręglickiej na Bal Fundacji TVN na początku września. Odważna, przejrzysta kreacja ze smokiem i detalem na rękawie nie mogła pozostać niezauważona. Nieoficjalnej premierze pierwszej kreacji nie towarzyszyły jednak żadne działania PRowe, autor ujawnił się tylko na swoim nieco zapomnianym fanpage'u. Kto się miał domyśleć, domyślił się sam...

Aneta KręglickaAneta Kręglicka Kapif

Zień 2.0

A domyślić się nie było trudno - nazwiska Kręglicka i Zień są w polskim showbizie splecione od dawna, dzięki przyjaźni i współpracy. Przyjaciółek zresztą Zień ma sporo. Plotkarskie media i sami celebryci lubują się teraz w podkreślaniu, jak to zawsze murem stali przy Macieju i nigdy w niego nie zwątpili. Czy potrzebnie? Nikt przecież nie wątpił w talent projektanta, a jedynie w jego formę i zdolność do opanowania chaosu, który pożerał jego firmę.

Maciej Zień i Kate RozzMaciej Zień i Kate Rozz Fashion Images

Wyraz tej przyjaźni gwiazdy i branża dały fundując Zieniowi owację na stojąco, nie wiadomo, czy podyktowaną sympatią czy oceną artystyczną. W rzeczywistości projektant nie potrzebuje tej prywaty, bo wraca w doskonałej formie. Wydaje się, że opanował już swoje demony i jest gotowy na przeformułowanie swojej marki zgodnie z własnym dojrzewaniem artystycznym i trendami. Jeśli po odważnej "Jestem" (kolekcji przyćmionej przez skandalik z pokazem w kościele), "Icons" z 2014 r. mogła wydawać się nieco zachowawcza, "Sweet Dreams" bez wątpienia szuka dla Zienia nowych środków wyrazu.

Przede wszystkim projektant zrezygnował z upartego rozbierania motywu skarabeusza na części pierwsze na rzecz zróżnicowanych ozdób i bardzo skrupulatnego podejścia do detalu. Ręczne hafty, czy to z owadzimi motywami, czy imitujące nieboskłon albo Małego Księcia z książki Saint-Exupéry, wyglądały bardzo efektownie, a jakością wykonania mogłyby zawstydzić niektórych polskich konkurentów Zienia.

Widać, że projektantowi znudziło się być tym "panem od jedwabnych koszul i sukien maxi" i chce szukać bardziej nowoczesnych rozwiązań. W zabawach kontrastowymi wzorami i geometrycznymi cięciami widać pewną fascynację London Fashion Week, kiedy indziej zdaje się, że Zień mógłby być polskim Valentino (a raczej Marią Grazią Chiuri and Pierpaolo Picciolim, którzy dotąd prowadzili ten dom mody jako duet). Bo kto jeśli nie on?

Widać także, że Zień ma pewien dystans do siebie i swojej etykietki "projektanta bankietowego". Gdy tworzy romantyczną suknię a la rozgwieżdżone niebo, dorzuca oko jak z wzornika tatuaży i sportowe lampasy na rękawach. W ten sposób klasyczna kreacja z balu TVN zmienia się w coś, w czym mogłaby wystąpić Brodka.

Największą przyjemnością obcowania ze "Sweet Dreams" Zienia jest przyglądanie się szczegółom i precyzji wykonania. Zieniowi udało się przypomnieć swoją niepodważalną zaletę, zwłaszcza na tle polskiego, nieokrzepłego jeszcze, rynku. On nigdy przenigdy nie odważyłby pokazać czegoś drogiego, co wyglądałoby tanio. "Sweet Dreams" jest luksusowe w niewymuszony, bardzo europejski sposób i na pewno da klientkom wiele pretekstów do wydawania ciężkich tysięcy w nowym butiku (kiedy tylko taki powstanie). Zieniomania powróciła?

Wielki powrót Macieja Zienia - zobacz ZDJĘCIA kolekcji

 

 

Więcej o: