Gdyby w redakcji była nasza specjalistka od mody, z pewnością ona pojechałaby na otwarcie flagowego sklepu Reserved w Londynie. I napisała więcej o samej modzie, samej kolekcji i Kate Moss. Niestety - dla was - w związku z obowiązkami służbowymi naszą specjalistkę wywiało w tym czasie do Nowego Jorku.
Modę i ubrania mam jednak w jednym palcu, ale z innego powodu. Jestem oddaną klientką internetowych sklepów z ubraniami i to ja zgarniam zawsze najwięcej przesyłek w punkcie kurierskim. Kupuję, przymierzam, odsyłam. U mnie zawsze jest ruch. Z tego powodu jestem dość dobrze zorientowana w tym co się dzieje w sklepach (w modzie i trendach jako takich mniej). To gwoli wyjaśnienia, dlaczego mniej będzie o modzie, a więcej o samym wydarzeniu.
Kate Moss jest wszędzie
Zanim nastąpiło wielkie otwarcie wzięłam udział w wielu spotkaniach. To pozwoliło mi poznać historię firmy i marki, rodzinę, która stoi za Reserved, plany, jakie ma na przyszłość. Te informacje zostawię jednak dla siebie.
Zdjęcia Kate Moss na londyńskich autobusach Fot. Materiały prasowe
Czy o Reserved jest głośno w Londynie? Owszem! Duży artykuł o marce trafił do "DailyMail Online", jednego z największych portali newsowych (kocha go zwłaszcza - o czym sama mówiła - Kim Kardashian, która jest niekwestionowaną gwiazdą sekcji plotkarskiej DM).
Gdziekolwiek się spojrzało była ona, sprytnie wybrana na ambasadorkę Reserved, Kate Moss. Ikona brytyjskiej mody, jedna z bardziej znanych i charakterystycznych światowych modelek. Kobieta instytucja, muza nie tylko projektantów, ale także artystów, na dodatek świetnie czująca modę i sama parająca się projektowaniem i stylizacją. Kate jest autentyczna i powszechnie kochana, właściciele marek doskonale wiedzą, że dobrze dobrana współpraca to gwarancja reklamowego sukcesu, dlatego chętnie zatrudniają ją do kampanii. Moss (w kampanii Reserved) jest na stacjach metrach, na przystankach autobusowych, na samych autobusach - czyli wszędzie, gdzie być powinna.
A w dniu otwarcia sklepu przy Oxford Street była także i na miejscu. Chociaż już kilka godzin przed otwarciem londyńskiego Reserved pod drzwiami krążyli ludzie ustawiając się w kolejki, im bliżej było przyjazdu modelki, tym więcej się pojawiało potencjalnych klientów.
Otwarcie Reserved na Oxford Street fot. archiwum redakcji
Kiedy wreszcie podjechała taksówka, zawrzało. Ja, osoba niska i o drobnej budowie ciała, nie miałam szans na zrobienie jej zdjęcia. Skorzystałam więc z uprzejmości kolegi, który moment wysiadania modelki nagrał.
Wielki moment: Kate opuszcza taksówkę Fot. Materiały prasowe
Jak Kate wygląda na żywo? Widać, że jest rockandrollową kobietą. Taką, co się w życiu dobrze bawi, nie przejmując się ani konwenansami, ani ograniczeniami. Była ubrana w swoim, wyrazistym, rockowym stylu i nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie ona jest tutaj prawdziwą gwiazdą.
Gwiazdy, didżeje, Maffashion
Kate Moss wysiadła z taksówki, uśmiechnęła się do zdjęcia i weszła do sklepu. Przed wejściem do salonu show zrobiła nowojorska grupa tancerzy "voguingu". Nie wiedziałam, co to jest, ale sprawdziłam - to jeden ze stylów tańca, który stał się (ponoć) popularny za sprawą teledysku Madonny "Vogue" z 1990 roku (człowiek całe życie się uczy). Redakcyjna koleżanka dostrzegła nawet na zdjęciu jednego z tancerzy, który wystąpił w oryginalnym teledysku - Jose Gutiereza (na zdjęciu pierwszy z prawej).
Tancerze na otwarciu salonu. Pierwszy z lewej choreograf i tancerz, który w 1990 roku był w trupie Madonny. Fot. Materiały prasowe
Na imprezie Reserved pojawiła się też Maffashion. Niestety, chyba była tylko przez chwilę. Nie udało mi się zobaczyć, jak na żywo prezentuje się gwiazda polskiej blogosfery. A przyznam, byłam ciekawa, jak wypada na tle brytyjskich celebrytów. Tych było kilku. Fotoreporterzy nie odstępowali na krok didżejki Molly King, modela Reece’a Kinga i wideoblogerki Tanyi Burr. Ta ostatnia udzielała nawet porad dotyczących makijażu i mody. Nie znałam wcześniej żadnego z tych nazwisk, ale pamiętajmy, nie jestem typową osobą, do której chcieli trafić organizatorzy imprezy. Reserved to marka młodzieżowa, więc gwiazdy także były młodzieżowe.
Na otwarcie salony przyjechała Maffashion Fot. Materiały prasowe
Sklep za 20 mln złotych
Przejdźmy do najważniejszego, czyli do samego salonu. Sklep przy Oxford Street to jest coś. Na odcinku 2,4 km znajduje się 300 różnych salonów i butików, które odwiedza rocznie około 120 mln osób. Trudno się tu przebić z nową, nieznaną na brytyjskim rynku marką. Reserved to pierwszy polski sklep na Oxford Street i naprawdę nie mamy się czego wstydzić.
Spółka LPP tylko na przebudowę i aranżację sklepu wydała 20 mln zł. Do tej kwoty trzeba doliczyć też czynsz – w sumie 226 mln zł przez 10 lat najmu. Salon Reserved to najdroższy sklep, który otworzyła kiedykolwiek i gdziekolwiek polska firma. I to widać. Trzy tys. m. kw. urządzono nowocześnie, bardzo minimalistycznie, a przy tym efektownie. Jest dużo miejsca, można swobodnie oglądać ubrania, nie ma poczucia masowości i jednorazowości, jaki często towarzyszy sieciówkom. Jedyną ozdobą minimalistycznego wnętrza są drzewka, przy których ustawiono ławeczki. Służą nie tylko do odpoczynku. Umieszczono tam kontakty, więc swobodnie można podładować telefon.
Niedrogie, mroczne i sexy
Oferta salonu oczywiście obejmuje pełen asortyment Reserved – kolekcję damską, męską oraz dziecięcą. Ale marka, z okazji otwarcia przy Oxford Street, wypuściła kapsułową kolekcję o nazwie Re.Design (damskie i męskie ubrania, inspirowane polską modą lat 80., wschodnioeuropejskim stylem lat 90. i brytyjską subkulturą punk).
Ubrania są niedrogie, mroczne i sexy. Bardzo w stylu Kate Moss. Ale projektanci przemycili trochę polskich wątków – choćby polskie napisy na rozchwytywanym podczas otwarcia luźnym, czerwonym swetrze. Materiały, z których uszyto kolekcję, wydają się lepszej jakości niż te, które dotychczas mogliśmy dostać w Reserved. Dużo naturalnej skóry, aksamitnych wstawek, kwiatowych wzorów. Kolejki do kas podczas otwarcia mówiły same za siebie – podobało się.
Spódnica z błyszczącego PCV kosztuje 99,99 zł fot. archiwum redakcji
"Naszym się kibicuje"
Na otwarcie salonu naprawdę przyszły tłumy. Nie tylko zaproszonych gości, ale też brytyjskich nastolatek. Ale to było otwarcie sklepu. Impreza na dużą skalę, z udziałem gwiazd różnego kalibru, nagłośnia przez media. Jak potoczą się losy Reserved na Oxford Street? Jace Tyrrell, przedstawiciel New West End Company (stowarzyszenie zrzeszające ponad 600 właścicieli prestiżowych powierzchni użytkowych przy Bond Street, Oxford Street i Regent Street), zapytany o to, czy Reserved przypadnie do gustu klientom i na stałe zagości przy Oxford Street, zwrócił uwagę na to, że jest to pierwszy biznes wschodnio-europejski w tym miejscu. Trudno powiedzieć w tej chwili, jak poradzi sobie z konkurencją. Jestem jednak dobrej myśli - wygląda na to, że wszystkie warunki, by marce się powiodło zostały spełnione.