Alaha Majid to makijażystka i blogerka z Nowego Jorku. Kilka tygodni temu przywitała na świecie swoją córeczkę a historia jej nietypowego porodu robi furorę w internecie. Dlaczego? Jak na prawdziwą fankę makijażu przystało, nie wypuściła pędzla z ręki przez praktycznie ani na chwilę.
Alaha chciała jak najlepiej przygotować się do powitania swojego pierwszego dziecka. Oznaczało to oczywiście makijaż w stylu glam . Kobieta starała się odwrócić uwagę od bólu porodowego i malowała się w przerwach między skurczami. Twierdzi, że gdy stały się one nie do zniesienia, makijaż dokończył jej mąż.
Makijażystka zabrała ze sobą "tylko trochę" swoich ulubionych kosmetyków i dwie tuby pędzli. Znalazły się tam między innymi produkty Marca Jacobsa, Dose of Colors, Jeffree Star i rzęsy Huda Beauty. Alaha nie pominęła ani konturowania, ani kreski, ani nawet sztucznych rzęs.
Makijaż na porodówce Instagram.com/makeupbyahala
Instagram.com/makeupbyahala
Dziecko raczej nie doceniło błyszczących od brokatu oczu mamy, ale możliwe, że malowanie pozwoliło kobiecie się odprężyć i nieco pomogło w przejściu przez poród. Wyobrażacie sobie coś takiego w polskim szpitalu?