Jeżeli używacie Snapchata , na pewno nie raz bawiliście się zabawnymi filtrami, którymi można modyfikować swoje zdjęcia i filmiki. Mogliśmy zmienić się w staruszków, pieski, kotki i inne równie urocze lub przerażające postaci. Filtry bardzo często się zmieniają i wśród śmiesznych znajdują się takie, które przypominają makijaż. Okazuje się, że w przynajmniej kilku przypadkach, Snapchat nie wykazał się specjalną oryginalnością.
Okazało się, że kilka filtrów, łudząco przypominało makijaże, które ktoś już kiedyś stworzył. Niestety, autorzy zostali spytani o zgodę i dowiedzieli się o wykorzystaniu własnych prac dzięki swoim fanom.
Z pierwszymi zarzutami Snapchat musiał zmierzyć się już w maju, kiedy na jaw wyszło, że jeden z filtrów łudząco przypomina pracę Alexandra Khokhlova . Internauci bardzo szybko zorientowali się co się dzieje, Snapchat przyznał, że nakładka na zdjęcia jest zbyt podobna i usunął ją z aplikacji.
Jednak prawdziwa burza rozpętała się, gdy okazało się, że nie był to jedyny taki przypadek. Na nieszczęście dla twórców aplikacji, dwa inne filtry zostały "zainspirowane" makijażystami z o wiele, wiele większą bazą internetowych fanów. Skopiowane zostały także prace vlogerki Mykie (kanał Glam & Gore) oraz Argenisa Pinala , znanego z body paintingu. Oboje nie zostali ani poproszeni, ani poinformowani o wykorzystaniu ich wizerunku i ich twórczości. Mykie może pochwalić się ponad milionem obserwatorów na Instagramie i You Tube. Pinal prowadzi profil, który śledzi około 130 tysięcy osób. Biorąc pod uwagę, że większość tych ludzi to osoby młode i obyte w mediach społecznościowych, odkrycie źródła filtrów nie trwało zbyt długo.
Właściciele aplikacji przyznali, że filtry są zdecydowanie zbyt podobne do prac makijażystów, przeprosili i obiecali, że wyjaśnią całą sytuację. Niestety, niesmak pozostaje, tym bardziej, że żaden z artystów nie miałby problemów z wykorzystaniem ich makijaży, gdyby tylko zostali jakkolwiek podpisani.