"Już" za 450 Funtów, czy jak kto woli 700$ - możemy kupić dla siebie pośmiertny makijaż.
Przerażające? Może trochę!
Brytyjska firma Illamasqua oferuje takie usługi swoim klientom. Współpracują z firmami pogrzebowymi, a ich oferta brzmi: "Make up dla twojego alter ego". Wszystkim zajmują się specjalnie do tego celu wyszkoleni makijażyści. Finalny Akt wyrażenia siebie - to według nich luka na rynku napędzana przez wzrost ilości osób, które chcą mieć wpływ na planowanie własnego pogrzebu. Teraz można wybrać makijaż, w jakim chcemy zostać pochowani, a specjalnie wyszkoleni wizażyści zajmują się wszystkim tuż przed pogrzebem.
Można by pomyśleć, że świat staje na głowie. Przecież planować można ślub i wspólne życie, a nie to, jak będziemy wyglądać w trumnie. Pomysł jednak się przyjął, a firma zbiera zamówienia.
Teraz więc już nie tylko wybór pomiędzy podszewką jedwabną a satynową może okazać się największym problemem, ale też to jak chcemy w trumnie wyglądać... W Illamasqua pracują specjaliści, którzy mieli szkolenia również w zakresie balsamowania i wiedzą jak pracować z osobą zmarłą. Pomysłodawcą był Julian Kynaston - samouk i marketingowiec, który nie miał doświadczenia w branży kosmetycznej. W ciągu trzech lat marka się rozwinęła i jest obecnie coraz bardziej znana. Oferty są sprzedawane w ponad 100 sklepach na całym świecie.
Trudno w tym przypadku o jakikolwiek komentarz. Jak widać - zarobić można dziś absolutnie na wszystkim - na umieraniu również...
makijaż po śmierci
Zobacz też: