Od kilku dni wszędzie mówi się o ab crack, czyli linii między mięśniami, która biegnie od mostka do pępka. Ma być kolejną cechą, która charakteryzuje idealne i piękne ciało, do którego powinnyśmy dążyć. Tak samo było wcześniej z przerwą między udami (thigh gap). Niestety, jest tak samo jak ona, jest dla niektórych nieosiągalna.
Przerwa między udami miała świadczyć o tym, że mamy szczupłe i zgrabne nogi. Sęk w tym, że sam obwód uda nie ma tutaj aż takiego znaczenia. O wiele istotniejsza jest tutaj szerokość bioder. Wiele młodych dziewczyn tego nie rozumiało i starało się jeszcze bardziej odchudzić, co i tak nie dawało upragnionego rezultatu.
W momencie, w którym wszyscy przestali umęczać się marzeniami o wychudzonych nogach, wraz z modą na duże pupy przyszedł trend na thighbrows, czyli linię tworzącą się na złączeniu uda z tułowiem. Wydaje wam się, że macie już dość? To nie koniec. Nadszedł nowy sposób na dowodzenie światu i innym, że jest się pięknym i zgrabnym. Tak, mowa o wspomnianym już ab crack.
Tak samo jak poprzednie trendy, ab crack można mieć z natury, część osób może go wypracować, inni nie mają na niego szans. Dużo mówi się ostatnio o pozytywnym spojrzeniu i podejściu do ciała, bez względu na to, jak wygląda. Coraz więcej jest akcji, które maja uświadamiać, że ważniejsze jest zdrowie niż dążenie do zmiennego i często bardzo subiektywnego ideału piękna. Niestety, takie trendy jak ab crack, nikomu nie pomogą w budowaniu pewności siebie i poczucia własnej wartości bez względu na wygląd.
Co wy sądzicie o tego typu trendach?