Gdy mówimy, że Lewandowski sprzeda wszystko, mamy na myśli raczej Roberta i jego liczne kontrakty reklamowe. Piłkarz sprawdza się nawet w roli modela i ambasadora marki Vistula. Ale złotą rękę do interesów ma także jego małżonka. W czerwcu ruszyła ze sprzedażą spożywki. W ofercie są koktajle, olej kokosowy, a flagowym produktem mają być "batony mocy". Konsumowane (publicznie oczywiście) przez Roberta i Wojtka Szczęsnego.
Działania biznesowe Ani obejmują również sprzedaż odchudzających planów żywieniowych, organizowanie obozów treningowych oraz publikowanie darmowych filmików z ćwiczeniami we współpracy z Nike (podobnie jak konkurencyjna Ewa Chodakowska z Adidasem). Ale to nie wszystko... Każda z nas może bowiem zaopatrzyć się w motywujące gadżety z metką Lewandowska, od kubka po fartuch kuchenny i deskę do krojenia.
Tu sytuacja jest bardziej skomplikowana. W sklepie on-line Ani od jakiegoś czasu można nabyć bure torby treningowe z nadrukami, a oferta ciągle się poszerza o nowe wzory i kolory.
Najnowsza propozycja to spora biała torba na trening czy na zakupy, ozdobiona nowym logo Healthy Plan by Ann (nie wiemy, czy to oficjalne logo, zastąpiło jednak poprzedni awatar na Instagramie trenerki).
Torebka z oferty sklepu Anny Lewandowskiej hpba.pl
Dopiero ten model z chudziutką komiksową Anią możemy postrzegać jako pierwszy zwiastun modowej ekspansji marki. Poprzednie torby z wytrzymałej tkaniny cordura to tak naprawdę produkty polskiej marki CARGO by OWEE, cenione za wysoką niezniszczalność i udźwig do 60 kg (!). Cargo przewija się na targach młodej mody, więc model jest całkiem rozpoznawalny. Jedyna różnica? Napis "Cargo" zastąpiono motywującym hasłem "Never Give Up" oraz podpisem trenerki.
Za taką zamianę musimy jednak trochę dopłacić. Klasyczna torba Cargo by Owee kosztuje 259 zł, w wersji "lewandowskiej" aż 369 zł. Żeby uzasadnić różnicę, Ania dorzuca w prezencie metalowe pudełko na kanapkę albo szklany słoik z rączką (to taka hipsterska wersja kubka). Tylko żartujemy... Wiadomo, że płaci się za nazwisko, a nie za słoik czy napis. Pamiętajcie jednak, znacznie taniej wyjdzie, jeśli sami sobie będziecie powtarzać "nie poddawaj się!".