Już, już, zaraz możemy usiąść do kolacji. Jeszcze tylko fotka dla potomności i filtr na Instagramie. Znasz to? A może kojarzysz ogródki modnych kawiarni, gdzie tosty z awokado i latte na migdałowym stygną z każdym ujęciem. Życie (i jedzenie) na pokaz stało się możliwe dzięki nowym technologiom, ale czy nie lepiej zrelaksować się i rozkoszować chwilą? Tak sugeruje IKEA w najnowszej kampanii "Let's Relax", która stała pierwszym viralem sierpnia.
W wysokobudżetowym klipie marka doprowadza do absurdu kulturę instagramowych lajków i tzw. "food porn", osadzając historyjkę o estetycznym posiłku w osiemnastowiecznej Francji. Zanim arystokratyczna familia napocznie wykwintną pieczeń, w sali jadalnej musi pojawić się malarz, a jego dzieło musi później objechać cały dwór i zostać poddane ocenie. Od naszej codzienności tę sytuację różni tylko tempo procesu społecznej oceny.
Klip zadebiutował 1 sierpnia i świetnie niesie się po sieci. Tylko na głównym kanale youtubowym marki odtworzono go 2,6 mln razy. Nie liczymy tu ruchu z kanałów lokalnych IKEI, pirackich kopii, wyświetleń na Facebooku... Najlepsze kampanie reklamowe to takie, które dotyczą problemów współczesnych i powszechnych. Dlatego następnym razem, gdy zasiądziecie przy stole (niekoniecznie z IKEI), przypomnijcie sobie rokokowe peruki i martwą naturę z bażantem.
Zobacz także:
Czy Kanye West zaprojektuje kolekcję dla IKEA? Chciałby, ale...
To koniec ciemnoniebieskiej torby z IKEI? Legendarna "Frakta" przechodzi redesign