Bąbelkowa maseczka, nazywana też oxygen mask,to prawdopodobnie najśmieszniejszy kosmetyk na rynku. Dlaczego? Kiedy zobaczycie, co dzieje się po jej nałożeniu, wszystko zrozumiecie.
Maseczka może być w formie kremu albo w płacie. Gdy nałożymy ją na skórę, pod wpływem powietrza zaczyna się pienić i rosnąć, i rosnąć, i rosnąć. Efekt? Twarz ukryta pod kilkucentymetrowym biało-szarym kożuchem z piany zmienia się nie do poznania i wygląda jak skłębiona chmura burzowa z oczami.
Nic dziwnego, że efektowna maska stała się hitem w social media. Jedna z użytkowniczek Reddita skomentowała "puszysty" kosmetyk, a jej zdjęcie viralowało się jak szalone.
Moja twarz zmieniła się w chmurę, która wciąż rośnie
Maseczka poza tym, że przeobraża buzię w chmurę, działa na skórę twarzy odżywczo, otwiera pory i usuwa z nich zanieczyszczenia. Podobnie jak równie popularne czarne maseczki z węglem, zawdzięczamy ją koreańskiej branży kosmetycznej.
Oczywiście wersji maseczek jest wiele. Różnią się nie tylko sposobem aplikacji, ale także właściwościami i wyglądem. W zależności od rodzaju czy składu maseczki i długości jej pozostawienia na twarzy, pęcherzyki powietrza zmieniają buzię np. w pandę...
... albo w watę cukrową.
A tutaj bąbelkowa maseczka zamieniła tę dziewczynę w uroczego potworka. Cóż, piękny wygląd wymaga poświęceń.
Jak wam się podoba azjatycki trick na piękną cerę? Próbowałyście już kiedyś bąbelkowych maseczek?
Zobacz też:
"Te zdjęcia są MOCNO wyretuszowane" - znana modelka pokazała, jak wygląda naprawdę. Nie do poznania
Polki na czerwonym dywanie w Cannes: jak wypadły i... co tam właściwie robiły?