"Infinity braid", bo pod taką nazwą na Instagramie funkcjonuje warkocz nieskończoności, dzięki swojemu oryginalnemu wyglądowi zyskał rzeszę fanów oraz własny hashtag #infinitybraid, pod którym można zobaczyć prawie pięć tysięcy zdjęć tego splotu.
Pomysłodawczynią przykuwającej wzrok fryzury jest Megan Schipani, stylistka z salonu Bescene Studios w Rockville w stanie Maryland. To właśnie na jej instagramowym koncie (shmeggsandbaconn) infinity braid można było zobaczyć po raz pierwszy.
Nazwa fryzury wzięła się od sposobu jej wykonania - wzór, w jaki zaplata się warkocz, przypomina znak nieskończoności.
Samej techniki plecenia nie wymyśliła Schipani, lecz Efi Davies, dyrektor artystyczna marki Toni&Guy London. Fryzjerka z Maryland uznała jednak, że jeden splot nie jest specjalnie interesujący, dlatego połączyła go z kłosem, z którego po wyciąga pasma w taki sposób, żeby przypominały one swoim kształtem znak nieskończoności. Dopiero tak skonstruowaną całość można nazwać prawdziwym infinity braid.
Schipani przyznaje, że robienie warkocza jest dość czasochłonne - w zależności od długości włosów zajmuje jej od trzydziestu minut do godziny.
Co myślicie o infinity braid? Efekt jest wart poświęconego czasu?
W końcu niebanalna koloryzacja dla brunetek! Tę fryzurę nazywają... czarna tęcza [ZDJĘCIA]