Francuskie media donoszą, że bezpośrednią przyczyną śmierci Rebekki Burger było zatrzymanie akcji serca. Wywołała je eksplozja wadliwego dozownika działającego na podciśnienie. Wybuchając pojemnik uderzył blogerkę w klatkę piersiową i mimo fachowej pomocy nie udało się jej uratować.
Tę smutną wiadomość potwierdziła rodzina 33-latki zamieszczając krótkie oświadczenie na Facebooku i Instagramie: „Z wielkim smutkiem informujemy, że Rebecca zmarła 18 czerwca 2017 r.”.
Jej śmierć bliscy określili jako "wypadek domowy" i ostrzegli fanów blogerki przed korzystaniem z urządzenia, które pozbawiło ją życia.
Zobacz, jaką Rebeckę zapamiętają jej bliscy i fani >>
Dozownik, którego zdjęcie zamieścili na Instagramie, składa się z metalowego pojemnika i działa na zasadzie wtłaczania do niego gazu pod wysokim ciśnieniem.
Zgodnie z informacjami podawanymi przez serwis BBC jedna z francuskich grup konsumenckich od lat ostrzega ludzi przed tymi urządzeniami, które nadal są dostępne na rynku mimo doniesień o tym, że dziesiątki tysięcy z nich mają wadliwe złącza i mogą w związku z tym w każdej chwili wybuchnąć.
Rebecca była popularna głównie w swojej ojczyźnie. Zdążyła zdobyć 55 tys. fanów na Facebooku i niemal 200 tys. "obserwujących" na Instagramie, tworząc publikacje związane z fitnessem, podróżami i tematyką lajfstajlową.
Zobacz też:
Jedno zdjęcie naturalne, drugie po ostrym retuszu. Fit blogerka obnaża "kłamstwa i manipulacje"