Dla większości osób tatuaż - zwłaszcza ten pierwszy - to efekt głęboko przemyślanej decyzji i starannie dobranego wzoru. Niezależnie od tego, czy chodzi o upamiętnienie nim ważnego wydarzenia z życia, czy zwykłą chęć ozdobienia ciała, raczej mało kto zgodziłby się, żeby wykonała go osoba o wątpliwych zdolnościach artystycznych.
Nie w Brazylii. Tu jedną z wschodzących gwiazd zdobienia ciała tuszem jest Helena Fernandes, która zdobyła taką popularność w swoim kraju, że stać ją było na założenie własnego studia tatuażu.
Mimo że jej dzieła wyglądają, jakby wyszły spod ręki 8-latka i sama nazywa je "badziewnymi tatuażami", na brak klientów nie narzeka - dzięki rozgłosowi, jaki zdobyła w sieci, chętni ustawiają się do niej w kolejce.
Efekty jej pracy można podziwiać na Instagramie. Tu Helena publikuje zarówno gotowe tatuaże, jak i rysunki-inspiracje. Brazylijka przyznaje jednak, że zarówno jej klienci, jak i ona sama nie myślą za dużo nad tym, jak ma wyglądać tatuaż, zanim powstanie.
Czy to dobra droga? Na pewno nie dla wszystkich, ale dla tych, którzy lubią nieoczywiste, nieco absurdalne i zdecydowanie niepoważne "dziary" prace Heleny mogą być dokładnie tym, czego szukają.
Zresztą zobaczcie sami, czy do was też trafia jej sztuka:
Zobacz "badziewne tatuaże", które robią furorę w sieci >>
Nie wyglądają może zbyt realistycznie, ale według nas całkiem uroczo. Zgadzacie się? Czekamy na wasze komentarze.
Zobacz też:
Oto kampania nowej kolekcji Kupisza: w roli głównej amator z tatuażem na twarzy