Z przodu wszystko wygląda ok . Młoda (a przynajmniej młodo wyglądająca) mama i mały, słodki aniołek. Strój jak najbardziej poprawny - czarna mini typu "skater", szary, obcisły top i ciężkie rockowe botki na słupku. Wdzięcznie i zgrabnie.
Jednak wielki dekolt na plecach
Geri
odsłania coś więcej niż niemodny i zaniedbany tatuaż (sooo 90.! ). Przez środek pleców Halliwell biegnie szeroka taśma beżowego stanika. W dodatku źle dobranego. Zbyt luźny w obwodzie biustonosz nieubłaganie podjeżdża w stronę karku Geri , tworząc nieapetyczne fałdki na, szczupłych w końcu, plecach.
Być może znów skomentujecie, że Lula za często czepia się bielizny. W końcu to zwykły spacer z dzieckiem. Jednak była Spice Girl pamiętała o włożeniu butów na wysokim obcasie, więc nie jest to strój typu "wyszłam po bułki w dresie i klapkach". Rzut okiem na pokój redakcyjny - nie, nie wszystkie mamy szpilki i tak, wszystkie mamy dobrze dobraną bieliznę.
Faux pas Geri nie jest wcale koniecznością - bogaty rynek bielizny oferuje modele, które schowają się pod każdym strojem. A jeśli już decydujemy się na kontrowersyjny krok wyeksponowania biustonosza , powinien on kontrastować ze strojem i nawiązywać stylem do bliskich mu części garderoby - krótkiego topu czy kostiumu kąpielowego.
A Wy ? Akceptujecie wystającą bieliznę czy dbacie o jej dyskrecję? Geri Halliwell w GALERII .