Myśl o dojrzałości zwykle napawa nas lękiem. Kojarzymy ją z gęstą siateczką zmarszczek, z siwymi włosami, dodatkowymi kilogramami i utratą energii. Dlatego robimy, co w naszej mocy, by jak najdłużej zatrzymać młodość - kupujemy najlepsze kremy, regularnie złuszczamy naskórek oraz odwiedzamy kliniki medycyny estetycznej, by poddać się mniej lub bardziej inwazyjnym zabiegom. Zaś, u szczytu desperacji, fundujemy sobie drastyczny lifting, który upodabnia nas do Donatelli Versace czy Ewy Minge . Warto? Julianne Moore udowadnia, że nie!
JOHN RASIMUS, PACIFICCOASTNEWS/EAST NEWS/John Rasimus, PacificCoastNews
55-letnia aktorka zawsze podkreśla, że unika skalpela, a jej uroda i wdzięk są głównie zasługą... pogodzenia się z upływem czasu. Piękna Julianne swoją dojrzałość akceptuje, nie walczy z nią - przeciwnie, zrobiła z niej swój atut. Od lat pozostaje wierna tej samej fryzurze oraz naturalnemu rudemu kolorowi włosów. Delikatne piegi przydają jej uroku. Jasnych brwi nie maluje henną ani nie reguluje niczym Kim Kardashian . Aktorka przyznaje, że dba o to, by jej cera była jak najlepiej nawilżona, zdrowo się odżywia i dużo pije, a także od ponad dekady całkowicie unika słońca. Nawet zimą stosuje wysokie filtry. Dzięki temu jej twarz wciąż nie jest usłana zmarszczkami, a te drobne, w kącikach oczu i ust, nie są dla Julianne problemem.
Makijaż, na jaki zwykle stawia Moore, to mocno podkreślone oczy (raz brązowym, innym razem, przy bardziej zobowiązujących okazjach, grafitowym cieniem) oraz pomalowane czerwoną lub ciemnopomarańczową szminką usta. Różu czy bronzera gwiazda używa jak na lekarstwo, bo jej delikatna, alabastrowa twarz wyglądałaby wówczas nienaturalnie. Swoje rude włosy Julianne zwykle nosi rozpuszczone lub związuje je w retro kok w stylu lat 60.
Od dawna pozostaje muzą projektanta Toma Forda , który zaprosił ją do swojego debiutu reżyserskiego, przejmującego dramatu "A Single Man" . Uwielbia ją także Riccardo Tisci , dyrektor kreatywny domu mody Givenchy , który zaprojektował dla niej fantastyczną srebrną suknię zdobioną piórami na niedawną galę rozdania Złotych Globów .
Julianne Moore jest też twarzą giganta kosmetycznego, marki L'Oreal . Reklamuje produkty dla kobiet dojrzałych, a one jej wierzą, bo jej twarz od początku jej kariery nie uległa większym zmianom. Sama Moore przyznaje zresztą, że to późne macierzyństwo pomogło jej oddalić proces starzenia. Otóż aktorka urodziła swoje drugie dziecko, córeczkę Liv, gdy była już po 40-tce.
W naszej GALERII przedstawiamy wam najpiękniejsze kreacje stylowej Moore. Popatrzcie na nią, by przekonać się, że dojrzałość wcale nie musi być straszna.