Dwie siostry, które zamiast karier w wielkich firmach wybrały rodzinny slow biznes - mydlarską manufakturę, w której postwają cudowne mydła oraz inne kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała. Zamiast realizacji wygórowanych norm, wydumanych projektów i pracy po godzinach, mamy kwitnący interes, który rozwija się we właściwym, spokojnym tempie. Na wszystko jest czas - na sprowadzenie doskonałych, naturalnych składników, na odpowiedni proces ręcznej produkcji, na przepiękny design strony internetowej i samych kosmetyków (serio, dawno nie widziałyśmy tak ładnych, krajowych produktów!). Zapytałyśmy Anię i Ulę, jak wygląda ich wspólna praca, jak się robi mydło w domowych warunkach, czy w ich kosmetykach znajdziemy konserwanty.
Katarzyna Pusz: Jak to jest pracować z rodziną? Udaje wam się omijać konflikty?
Anna i Urszula Bieluń: Praca z rodziną jest jak życie z rodziną w ogóle. Najlepsza i najgorsza jednocześnie. Na wiele można sobie pozwolić, ale też na zbyt wiele pozwolić sobie nie można. Bardzo się od siebie różnimy i każdego dnia uczymy się te różnice szanować. Wiele miesięcy zajęło nam takie podzielenie obowiązków, żeby każda z nas dokładnie wiedziała co do niej należy, a gdzie nie powinna zaglądać. Chociaż zderzamy się ze sobą często i bywa wtedy hucznie - mamy jakieś bazowe poczucie bezpieczeństwa, tego, że żadna drugiej nie zostawi na lodzie. To chyba najważniejsze, aby dobrze ze sobą pracować.
Skąd pochodzą składniki waszych kosmetyków i czy dopuszczacie w jakimś stopniu stosowanie konserwantów?
Składniki naszych kosmetyków pochodzą z różnych zakątków świata, część z Europy, część z Afryki czy Indonezji. Szukamy dobrej jakości i rozsądnych cen. Podczas tworzenia receptur kierujemy się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Można stworzyć mydło czy kulę do kąpieli bez konserwantów, ale nie można w ten sposób przygotować kremu do twarzy czy mleczka do demakijażu. Kosmetyk ma być nie tylko skuteczny i przyjemny, ale i bezpieczny. W chwili obecnej w roli konserwantów (np. przedłużających życie hydrolatów, jednocześnie podnoszących nawilżenie skóry) występują u nas: ferment rzodkwiowy i konserwant przygotowywany z kokosów, ba dopuszczone do używania w kosmetykach naturalnych.
Czy planujecie otworzenie stacjonarnego sklepu?
A powinnyśmy (śmiech ? Marzy nam się malutki stacjonarny sklepik. Przegrałyśmy już nawet dwa przetargi na stołeczną miejscówkę, ale z każdym dniem jesteśmy lepsze w tej grze o tron i któregoś dnia musi się udać! Będzie to naprawdę przytulny lokal, w którym będzie się przede wszystkim rozmawiało, żartowało i korzystało z przyjemności pochłaniania miłych zapachów.
Które z produktów są waszym absolutnym bestsellerem? Oczywiście oprócz mydeł.
Nasi klienci bardzo kochają olej z nasion malin, który jest naszym ulubionym produktem do pielęgnacji twarzy. Mus szafranowy otrzymał tytuł Eko Kosmetyku Roku miesięcznika "Glamour". Dużym powodzeniem cieszy się też peeling śliwkowy - grubas, ale słodki tak, że poprawia humor nawet po najtrudniejszym dniu. Wysyłamy też mnóstwo kul kąpielowych, hydrolat różany stał się letnim 'must have'. Na jesień szykuje się sporo nowości w tym testowane (i ulepszane) przez nas od miesięcy czekoladowe świece do masażu. Mamy nadzieję, że Państwo pokochają je równie mocno jak my.
Czy możliwe jest zrobienie mydła samemu w domu? Nie prosimy o dokładny przepis, jedynie o kilka podstawowych składników.
Oczywiście. Nasze pierwsze mydło powstało właśnie w domu, właściwie kilka tysięcy naszych pierwszych kostek powstało w domu. Potrzebne są tłuszcze (np. oliwa z oliwek czy olej kokosowy) oraz ług sodowy (produkty do przygotowania ługu znajdziemy w sklepach chemicznych). Internet jest w dzisiejszym czasie kopalnią przepisów i inspiracji jeśli idzie o domowe mydlenie, warto przewertować go pod tym kątem.
Artykuł pochodzi z serwisu Fashionpost.pl .
Fashion Post Fashion Post
Jeśli cię zainteresował, przeczytaj także:
Wszystko co powinnyście wiedzieć o wypełnianiu ust
Świat już nie będzie taki sam: Kim Kardashian rezygnuje z konturowania
http://fashionpost.pl/powinnyscie-wiedziec-o-wypelnianiu-ust/