10 lat temu Edyta przekroczyła magiczną granicę 100 kg. Obecnie promuje zdrowy tryb życia i motywuje innych. Jej profil na Instagramie obserwuje 14 tys. osób. Kilka razy w tygodniu publikuje smakowite przepisy, udowadniając, że odchudzanie nie musi być katorgą. Niebawem rusza też z nowym projektem dietetyczno-motywacyjnym, o którym, jak obiecuje, już niebawem dowiemy się z jej profilu na Facebooku "Zdrowe jedzenie - zdrowsza ja".
Edyta wspomina, jak wyglądało jej życie przed metamorfozą. - Z jednej strony dręczył mnie brak samoakceptacji, a z drugiej brak samozaparcia, aby wytrwać w diecie i zmienić to, czego zaakceptować nie potrafiłam. Ponadto poczucie wstydu. Miałam wrażenie, że każdy myśli: „co ona ze sobą zrobiła”. Wstydziłam się spotykać ze znajomymi, wstydziłam się publicznie czegokolwiek jeść. Efektem było wieczorne rzucanie się na jedzenie w zaciszu własnego domu, gdzie zajadałam wszystkie niepowodzenia. Na domiar złego byłam ciągle zmęczona i senna, na nic nie miałam ani siły, ani ochoty - wspomina Edyta.
Motywacją do zmiany stylu życia była... córka Edyty. - Pojechaliśmy na wakacje nad morze. Po powrocie obejrzałam zdjęcia i pomyślałam sobie: „O nie! To już jest katastrofa!”. Nie chciałam, aby za kilka lat moja córka musiała się wstydzić grubej mamy, która przychodzi po nią do przedszkola czy do szkoły. To był pierwszy mocny sygnał, który dał mi do myślenia, że trzeba coś z tym w końcu zrobić - wspomina Edyta.
Edyta przed wdrożeniem radykalnych zmian przeczytała sporo książek z dziedziny dietetyki, prześledziła strony internetowe, na których można znaleźć wskazówki dotyczące zdrowego odchudzania.
Przygotowałam sobie listę niezbędnych produktów, które muszę kupić, wiedziałam, co będę jadła, sporządziłam rozpiskę na cały tydzień i ściśle jej przestrzegałam.
Byłam zdeterminowana i czułam, że to jest ten moment, kiedy mogę osiągnąć swój cel. Miałam głębokie przekonanie, że tym razem mi się uda, że nie poddam się po tygodniu czy dwóch. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że na początku pilnowałam się aż do przesady, nie pozwalając sobie na żadne odstępstwo. Dziś wiem, że takie podejście też nie jest dobre, że trochę luzu warto sobie dać, aby nie popaść z jednej skrajności w drugą.
Edyta zaczęła dużo spacerować, a w sezonie wiosenno-letnim jeździć na rowerze. Od niedawna pod opieką trenera personalnego ćwiczy na siłowni. Jednak, jak przekonuje, każdy trening jest dobry, jeśli wykonywany jest regularnie. - Trzeba znaleźć taką formę aktywności, która będzie sprawiała przyjemność. W innym wypadku każde wyjście na trening będzie traktowane jako przykry obowiązek, a co za tym idzie, jest duża szansa, że szybko się zrezygnuje.
Największe modyfikacje, które wprowadziła:
metamorfoza fot: Facebook.com/Zdrowe jedzenie - zdrowsza ja
Dziś Edyta już nie liczy zgubionych kilogramów, a centymetry. Ćwiczy, aby jej ciało nie było tylko szczupłe, ale również jędrne i umięśnione. - Dodatkowo poświęcam dużo czasu i energii na prowadzenie profili na Facebooku i Instagramie. Wszystkie osoby, które do mnie piszą, utwierdzają mnie w przekonaniu, że to, co robię, ma sens.
Schudłam tak dużo bez żadnych wspomagaczy czy diet cud. Od początku robiłam to z głową, sama układałam sobie plan żywieniowy, zagłębiając się w wiedzę z zakresu dietetyki i wprowadzałam ją w swoje życie. To, że w tej chwili jestem inspiracją dla wielu osób, które są na początku drogi o lepszą sylwetkę i lepsze samopoczucie.
Na Facebooku i Instagramie udowadniam, że dieta może być czymś naprawdę przyjemnym, że można jeść zdrowo i smacznie. Do moich osiągnięć mogę także zaliczyć to, że mimo iż po drodze zdarzały mi się upadki, potrafiłam się podnieść i zawalczyć o swoje lepsze ja! Że nie poddałam się, gdy znów w pewnym momencie zaczęłam tyć. Było to jeszcze cięższe niż sam początek.
Najważniejsze jest nastawienie! Znajdźcie odpowiednią motywację, napiszcie sobie na kartce, dlaczego chcecie schudnąć, i w chwilach zwątpienia czytajcie po kilka razy. Bądźcie wytrwali, nawet jeśli po drodze dopadnie was chwilowy kryzys. A ponad wszystko bądźcie cierpliwi, utrata wagi to nie błyskawiczna dieta, która spowoduje, że schudniecie natychmiast, a długotrwały proces, który ma zmienić Wasze podejście do odżywiania.
Ponadto: nie głodźcie się! Pamiętajcie, że żeby schudnąć, trzeba jeść! Jeśli zdarzy wam się dzień, gdy zjecie np. pizzę, wasz świat się zawalił, a dotychczasowa praca poszła na marne. Każdy z nas ma dzień słabości, jedna wpadka nie zrujnuje Waszych postępów.
owsianka fot: Facebook.com/Zdrowe jedzenie - zdrowsza ja
Owsianka o smaku szarlotki
Składniki:
Płatki zalewamy mlekiem i gotujemy ok. 5 minut od zagotowania. Przekładamy do miseczki, na wierzch kładziemy starte jabłko oraz pozostałe składniki. Możemy jeść zarówno na ciepło, jak i na zimno.
makaron fot: Facebook.com/Zdrowe jedzenie - zdrowsza ja
Makaron z sosem z awokado i bazylii
Składniki:
Wykonanie:
Awokado obieramy i wyjmujemy pestkę, wrzucamy do blendera, obrywamy listki bazylii, wrzucamy do blendera, dolewamy pół szklanki wody, wrzucamy czosnek, pół łyżeczki soli i blendujemy na gładką masę. Przekładamy do garnka, podgrzewamy z wcześniej ugotowanym makaronem. Na talerzu dodajemy świeże pomidorki.
Edytę spotkasz również na jej profilach społecznościowych: Facebooku i Instagramie.
#DOBRAZMIANA to nowy cykl prezentujący osoby, które inspirują innych swoją metamorfozą. Nasi bohaterowie schudli, zyskali pewność siebie, zmienili swój tryb życia na zdrowszy wyłącznie dzięki swojemu uporowi oraz ciężkiej pracy. Nie znajdziesz tu historii modelek ani gwiazd z dużego ekranu. #DOBRAZMIANA pokazuje ludzi, których możesz spotkać na co dzień.
POTRZEBUJESZ WIĘCEJ MOTYWACJI? OBEJRZYJ POZOSTAŁE METAMORFOZY
#DOBRAZMIANA redakcja