Anita Pallenberg, modelka, aktorka i ikona stylu, nazywana czasem "szóstym członkiem The Rolling Stones", zmarła w wieku 73 lat. Jak wyglądało życie it girl lat 60. i 70.?
„Zgłaszali się do mnie przeróżni wydawcy. Wszyscy chcieli pikantnych szczegółów. Każdy teraz pisze swoją autobiografię, jest to więc już drugi powód, dla którego ja tego nie zrobię. Jeśli młoda Posh Spice może napisać o sobie książkę, ja zdecydowanie odmawiam!” Anita Pallenberg przeważnie szła pod prąd, ale czasem dawała się mu też bezwolnie ponieść.
Urodziła się we Włoszech, w latach kończących II wojnę światową. Jej ojciec był właścicielem agencji turystycznej oraz sfrustrowanym kompozytorem i bardzo autorytarną głową domu. Kiedy wysłał Anitę z Rzymu, w którym mieszkali, do niemieckiej (mama pochodziła z Niemiec) szkoły z internatem, żeby nauczyła się płynnie mówić w języku germańskim, ta nie była zadowolona. Koniec końców nauczyła się tam władać biegle aż pięcioma językami (co robiło za każdym razem ogromne wrażenie na jej długoletnim partnerze, Keithie Richardsie).
Zobacz także: Muzeum Christiana Diora ujawni tajemnice dzieciństwa projektanta
Ze szkoły wyrzucono ją w wieku szesnastu lat, więc większą część czasu spędzała obracając się w artystycznym środowisku Rzymu, a potem zaczęła stawiać pierwsze kroki w modelingu na paryskich wybiegach. Podobno za pierwsze zarobione w ten sposób pieniądze, panna Pallenberg zakupiła kurtkę z wężowej skóry, którą często pożyczali na koncerty Stonesi. Anita nigdy nie uważała się jednak za część modowego świata, wręcz przeciwnie, nie przepadała za modnym tłumem. Zawsze była w stosunku do branży dość zdystansowana. Ten fakt dziwi tym bardziej, że muza The Rolling Stones była, tuż obok Marianne Faithfull i Jane Shrimpton, jedną z najciekawiej ubranych kobiet w ówczesnej popkulturze. Długie zwiewne tuniki nosiła na zmianę z zamszowymi kozakami i mini sukienkami z podkreślającym talię paskiem. Uwielbiała też nakrycia głowy i wielkie okulary oraz nietypowe połączenia np. kratkę do zwierzęcych wzorów albo boa z piór do atłasowych marynarek. Po przyjeździe do Nowego Jorku i spędzeniu czasu w Studio54 Warhola, jej styl nabrał jeszcze większej wyrazistości.
Jak trafiła na zespół, którego członkowie odmienili jej życie o 180 stopni? I to niemalże każdy po kolei? W 1965 roku znajomy zabrał ją w Monachium na koncert popularnych już wtedy rockmanów. Wszystko zaczęło się od wizyty za kulisami tego wydarzenia, w miejscu, w którym Anita poznała swoją pierwszą fascynację, Briana Jonesa (kilka lat później Brian Jones utopił się w swoim basenie, będąc pod wpływem narkotyków). Na przełamanie pierwszych lodów, zaoferowała chłopakom z The Rolling Stones haszysz, ale oni heroicznie odmówili, tłumacząc się występem. Jednak Jones, założyciel grupy, zaprosił Pallenberg po koncercie do siebie i tak rozpoczął się ich burzliwy, trwający dwa lata związek. Sporo było w nim awantur, alkoholu i narkotyków. Podczas wakacji w Maroko, miał nawet miejsce pewien epizod, zakrawający o miano przemocy domowej. To przeważyło szalę – Anita zamieszkała z kolegą Jonesa, Keithem Richardsem.
Wcześniej jednak poznała smak życia w trasie z największym rockowym zespołem świata. To był okres wypełniony muzyką. „Nigdy nie lubiłam popu, ale blues, który grali Brian i Keith, to było coś”, wspomina Anita. Nagrała nawet z nimi chórki w kawałku „Sympathy for the Devil”, a „You Got the Silver” był jej zadedykowany. Niestety był to też czas nałogów – alkoholowego i heroinowego. Modelka zerwała z nimi w 1989 roku, ale powróciła do tej niszczącej relacji w roku 2004. W tzw. międzyczasie zagrała w kilku filmach, a jeden z nich - „Performance”, doprowadził do krępującej sytuacji między frontmanem Stonesów, Mickiem Jaggerem, a chłopakiem Anity, Richardsem. W mocno roznegliżowanych i erotycznych scenach zagrali początkująca modelko-aktorka i idol nastolatek - Mick. Można się tylko domyślić, do czego doprowadziły zdjęcia do „Performance”. I choć Anita zaprzecza romansowi, Keith nigdy do końca nie wybaczył Jaggerowi sypiania z jego dziewczyną.
A to przecież Richardsa łączyło z nią wiele – zaczynając od dzieci (syn Marlon i córka Dadelion, trzecie dziecko, Tara, zmarło w wieku dziesięciu miesięcy na zapalenie płuc), na wspólnym, depresyjnym nałogu narkotykowym kończąc… Pod koniec lat 70. Keith został nawet zatrzymany za posiadanie heroiny i groziło mu dożywocie. Jednak dzięki specjalnemu statusowi gwiazdy rock’n’rolla, trafił razem z wybranką swojego serca na odwyk. Anita miała od tego czasu swoje wzloty i upadki, ale najgorzej było, kiedy zamieszkali w Westchester w Nowym Jorku i zaczęli prowadzić w miarę normalne, ustabilizowane życie. Pallenberg zwyczajnie nie mogła go znieść, wróciła więc do starych imprezowych nawyków. Dopiero jakiś czas później, już po rozstaniu z Keithem, Anita zaczęła rozprawiać się z nałogami.
Pod koniec życia mieszkała w Londynie, w mieszkaniu, którego wystrój w każdym detalu przypominał nostalgicznie lata 60., hodowała warzywa we własnym ogrodzie, uczyła się rysunku i akwareli oraz, od czasu do czasu, spędzała kilka miesięcy w swoim domu we Włoszech. Rzadko widujywała chłopaków z The Rolling Stones, jednak Keith zawsze był obecny w ważnych momentach życia ich dzieci, np. na ślubie córki. Ostatni film, w którym zagrała to „Mister Lonely” z 2008 roku, opowieść o sobowtórze Michaela Jacksona.
„Anita jest częścią The Rolling Stones. Ona, Mick, Keith i Brian byli Stonesami. Jej wpływ na chłopaków był ogromny, to ona nadawała całości szaleńcze tempo, ona rozkręcała imprezę.” Trudno się nie zgodzić i choć Anita Pallenberg była postacią równie interesującą, co kontrowersyjną, z pewnością jej autobiografia byłaby hitem sprzedaży.
Materiał pochodzi z serwisu Fashionpost.pl.
Fashion Post Fashion Post