Chirurdzy przyjmują zamówienia na jej nos, a jej torebka sprzedała się w 11 minut. To tzw. "efekt Meghan"

Czy kobiety oszalały? Na chwilę zapomniały o księżnej Kate i rzuciły się, by naśladować Meghan Markle, narzeczoną księcia Harry'ego. Amerykanka praktycznie nie ma szans, by zostać królową małżonką, skąd więc ten szał?

Jeśli ostatniego tygodnia nie spędziliście w szałasie, na pewno wiecie już o niej prawie wszystko. W skrócie: ma 36 lat, pochodzi z LA, grała w serialu "W garniturach" i walczy o prawa kobiet. Książę Harry wzdychał niej od lat, początkowo na odległość. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że szał wokół Markle jest sztucznie nakręcany. Kobiety naprawdę chcą być jak ona...

Być jak Meghan Markle

Chodzi o tak zwany "efekt Meghan" - od zaręczyn (27 listopada), wszystko co włoży aktorka w mgnieniu oka znika z półek i sklepów online. Najbardziej jaskrawym przykładem jest bordowa torebka szkockiej marki Strathberry. Jak ujawnia elle.co.uk, po publikacji zdjęć Markle, klientki wykupiły cały zapas w 11 minut. Nieźle, jak na ręcznie szyte cacko, które kosztuje niemal 2400 zł. Dostawa torebek przewidziana jest dopiero na 2018 r.

Błyskawicznie wyprzedał się także biały płaszcz mało znanej kanadyjskiej marki LINE. Amerykanka miała go na oficjalnych zdjęciach z ogłoszenia zaręczyn, czym Kanadyjczycy pochwalili się na Instagramie. Nie kupicie także szpileczek Meghan od Aquazurra - w większości sklepów już ich nie ma.

Moda na "bycie jak Meghan" zaczęła się jednak znacznie wcześniej. Jak donosi "Allure", już pół roku temu "efekt Meghan" ujawnił się... w chirurgii plastycznej. Nowojorski lekarz Stephen T. Greenberg twierdzi, że od miesięcy dostaje zamówienia na nos Markle, jak sam określa - śliczny, ale nie perfekcyjny. Pacjentki przynoszą zdjęcie przyszłej księżnej także, kiedy planują zabieg uwydatnienia kości policzkowych.

Książę Harry i Meghan MarkleKsiążę Harry i Meghan Markle Agencja Wyborcza.pl

W chirurgii plastycznej to poważny przełom - według Greenberga, Meghan Markle już wyprzedziła rodzinę Kardashian-Jenner. Dotąd to nos Kim albo usta Kylie znajdowały się na czele rankingu najbardziej pożądanych interwencji medycznych. Takiego zainteresowania sprawami Buckingham Palace nie było w gabinetach od czasu "wzorcowej" pupy Pippy Middleton.

Korona dźwignią handlu

Jako że piękna Meghan potrafi sprzedać wszystko, warto przyjrzeć się "Meghan Markle" jako marce. W DNA tej marki zawiera się wszystko, z czym kojarzyła się Kate Middleton, tylko do kwadratu. Mamy więc dziewczynę "z ludu", która rozkochała w sobie księcia i czeka ją świetlana przyszłość, pełna bogactw materialnych, wycieczek po Commonwealth i bankietów. Odtąd jedyną pracą jaką, będzie znała, stanie się działalność humanitarna.

Pomijając wątpliwości, czy bycie pałacową lalką z porcelany rzeczywiście jest ciekawsze niż kariera aktorska w Kalifornii, Markle nie będzie miała źle. I tak jak ślub Williama i Middleton był klasycznym mariażem arystokracji i wielkich pieniędzy, pani Markle pochodzi ze skromniejszej rodziny. Nie było tam wielkiego majątku, rodzice się rozwiedli, a sama Meghan też ma za sobą nieudane małżeństwo. Często poruszana jest też kwestia Afroamerykańskich korzeni aktorki - jak dotąd w Londynie różnorodność rasowa była widoczna na ulicy, nigdy zaś w Pałacu Buckingham.

Prawdopodobnie więc kobiety kupujące torebkę Meghan, kupują tak naprawdę sen o awansie społecznym. Tylko czy o wartości tej dziewczyny ma świadczyć zainteresowanie jakiegoś rudzielca, którego jedyną zasługą jest dobre urodzenie? Szkoda, że kobiety nie były tak skłonne naśladować Markle, gdy była "tylko" piękną aktorką i aktywistką, mocno zaangażowaną w kwestię równości płci...

W obecnych czasach brytyjska rodzina królewska służy już chyba tylko do nakręcania ekonomii. Pamiątki z "royal weddings" sprzedają się jak świeże bułeczki, a partnerki Windsorów generują ogromne zyski dla marek odzieżowych. Książęce ukochane bezwiednie funkcjonują jak blogerki - w końcu największym sukcesem Maffashion jest 1. miejsce w światowym rankingu influencerek, które mają realny wpływ na wybory konsumenckie.

Dotąd za żywe dźwignie handlu spoza blogosfery uchodziły Michelle Obama i księżna Kate. Jednak ta pierwsza wyprowadziła się z Białego Domu, a druga oddała pole o rok starszej Meghan Markle. Miejmy nadzieję, że ją także ubierze superzdolna Gosia Baczyńska. I to zanim książę Jerzy podrośnie, a jego pierwsza dziewczyna przejmie rolę dyżurnej it-girl.

Więcej o: